Ilona Felicjańska o syndromie odrzucenia: "Poczucie, że jestem niechciana i niepotrzebna"
Modelka podzieliła się na Facebooku przejmującą historią swojej matki, która samotnie ją wychowała. Jak twierdzi Felicjańska, negatywne skutki porzucenia przez ojca wpłynęły na nią jeszcze w okresie prenatalnym i dają o sobie znać nawet dziś.
Ilona Felicjańska jest zwolenniczką teorii totalnej biologii, zgodnie z którą stan fizyczny naszego organizmu jest odzwierciedleniem stanu psychicznego. Ci, którzy wierzą w tę koncepcję, upatrują źródeł wielu chorób m.in. w negatywnych, długotrwałych przeżyciach, które obciążają układ nerwowy. Zdaniem modelki, bagaż trudnych emocji, który od początku ciąży towarzyszył jej mamie, wpłynął negatywnie także na nią, jeszcze w okresie prenatalnym. Jego skutki odczuwa do dziś.
"Ten syndrom odrzucenia, poczucie, że jestem niechciana i niepotrzebna, tkwił we mnie mocno – bo przecież dziecko w brzuchu odbiera każdą emocję, każdy strach swojej mamy i cały świat przefiltrowany przez jej odczucia – że przejawia się w różnych obszarach życia. I mimo setek, a może już tysięcy godzin spędzonych na pracy nad sobą, mam wrażenie, że ciągle gdzieś czasem wypływa w zaskakującym, najmniej odpowiednim momencie" - pisze Felicjańska w mediach społecznościowych i opowiada historię swojej matki, którą ojciec porzucił, gdy była w ciąży.
Ilona Felicjańska i jej mądrości. Uwagę przykuła czym innym
"Mama miała 17 lat, gdy zaszła w ciążę z chłopakiem, który nie chciał wziąć odpowiedzialności za wspólne dziecko. (...) Moja ciężarna mama – pierwszy raz w życiu u ginekologa, kompletnie zagubiona – podjęła decyzję, że mnie urodzi. A były to czasy, kiedy samotne macierzyństwo, szczególnie na wsi, gdzie się wychowałam, wytykano palcami, nie było mowy o wsparciu ani zrozumieniu. Potem mama wyszła za mąż za innego mężczyznę, a ja zostałam jej jedynym dzieckiem".
Pretekstem do podzielenia się tymi bolesnymi wspomnieniami, był Dzień Ojca, z okazji którego modelka złożyła życzenia swojej mamie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook