Ivan Komarenko zachwycony tym, jak Rosja walczy z Covidem
Ivan Komarenko należy do grona zagorzałych koronasceptyków. Obecnie przebywa w Rosji i jest zachwycony tym, jak w jego ojczyźnie podchodzi się do walki z COVID-19. - Rosjanie, jak widać, używają rozsądku - przekonuje wokalista.
Kilka dni temu Ivan Komarenko przyleciał do Rosji, żeby zająć się swoją matką, która niedawno przechorowała koronawirusa. Podróż w rodzinne strony nie obyła się bez problemów. Wokalista opisał nieprzyjemności, których doświadczył na Okęciu. Wprost oskarżył pracowników warszawskiego lotniska i PLL Lot o utrudnienie wylotu z kraju. "Byłem uzbrojony po zęby w dokumenty, bo wiedziałem, że tak łatwo się teraz z Unii Europejskiej nie wyjedzie. Udało się. Kiedy wylądowałem w Moskwie, ku mojemu zdziwieniu rosyjski pogranicznik na lotnisku w Szeremietiewo poprosił tylko o paszport. Nawet nie zapytał mnie, po co przyleciałem. Natychmiast poczułem powiew wolności (...)" - relacjonował w obszernym wpisie na Instagramie. Z każdą kolejną godziną spędzoną w Rosji, zachwyt Ivana Komarenki był coraz większy.
Niedawno twórca przeboju "Jej czarne oczy" zamieścił filmik wideo, gdzie z uznaniem opowiada o rosyjskim podejściu do pandemii. To, co w świetle trzeciej fali zachorowań wielu z pewnością przeraża (brak maseczek czy dystansu społecznego), Komarence bardzo się podoba.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Już podczas podroży taksówką z lotniska, Ivan Komarenko nie krył ekscytacji z powodu braku plastikowej zasłony między nim a kierowcą. Później na zatłoczonym dworcu kolejowym koronasceptyk z podziwem mówił o podejściu rosyjskich władz do pandemii, utrzymanym w duchu wolności.
- Rosja to kraj, gdzie nie ma przymusu szczepień i nikt nie grozi przymusowym wyszczepieniem całego narodu - mówi z uznaniem. - Noszenie maseczki jest sprawą indywidualną. Jeśli ktoś się boi, to ją zakłada, a jeśli nie, to wcale nie zakłada. I takich ludzi jest zdecydowana większość. Ani policja, ani zwykli ludzie cię do tego nie zmuszą. Jest dużo, dużo wolności i normalności - mówił Komarenko, pokazując na dowód pospiesznie przemierzających dworzec podróżnych z odkrytymi twarzami, a także działające kawiarnie. W jednej z nich wdał się w rozmowę z klientami, mówiąc o koszmarze, jakim jest w czasie pandemii życie w UE, w Polsce.
- Zmierzamy w kierunku destrukcji, zobaczymy, jak długo będą nas trzymali w tych lockdownach i nieludzkich warunkach (...). Tu naprawdę jest normalnie i dużo, dużo wolności - zapewnił.
W youtubowej relacji Komarenki zatytułowanej "Rosja w czasach zarazy" zabrakło jednak relacji z rosyjskich szpitali czy rozmów z chorymi na COVID-19. Być może oni inaczej oceniliby to, jak ich kraj radzi sobie (lub nie) z pandemią.
Trwa ładowanie wpisu: instagram