James Woods naraził się republikanom
James Woods słynie ze swoich ostrych komentarzy na Twitterze. Po ponad sześciu tygodniach przerwy wrócił z przytupem i pochwalił polityczne przemówienie Meryl Streep - podczas rozdania Złotych Globów. Spotkała go fala krytyki ze strony zwolenników prezydenta elekta, ponieważ Woods na co dzień... popiera Trumpa.
Przypomnijmy, podczas 74. ceremonii wręczenia Złotych Globów aktorka otrzymała nagrodę za całokształt. Artystka słynie ze swojego politycznego zaangażowania i regularnie krytykuje wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ze sceny w płomiennym przemówieniu wyraziła swoją opinię na temat nowego gospodarza Białego Domu.
Przyznanie nagrody Streep oraz jej przemówienie postanowił skomentować Woods. Gwiazdor Hollywood napisał, że zaczynał swoją karierę od wspólnych występów właśnie ze Streep i uważa ją za skarb narodowy i wspaniałą kobietą. Aktor dodał również, że praca z tak wybitną aktorką była "niezwykłym doświadczeniem."
Woods był chwalony za swoją otwartość i uznanie dla aktorki, pomimo różnic światopoglądowych i politycznych. Jednak wśród zagorzałych zwolenników Trumpa wywołał falę krytyki, która przelewała się przez Twittera przez całą noc.
Aktor był krytykowany za zdradę ideałów i pochlebne wypowiadanie się na temat aktorki, która nie akceptuje nowego prezydenta. "Żartujesz sobie ze mnie? Ona jest dup... obrażając tak naszego prezydenta" - napisał jeden z internautów. "Nie szanujemy już Ciebie" - skomentował wpisy
Woods w ostatnim wpisie podsumował krótko i bardzo dosadnie Złote Globy: "Ameryka zawsze charakteryzowała się populistycznym myśleniem historycznym. Oglądając Złote Globy, zdałem sobie sprawę, jaką elitą stali się demokraci."
Trzeba przyznać, że mimo narażeniu się republikanom - Woods wykazał się ogromną klasą.