W pogodni za pasją
Jan ma 38 lat, jest szczęśliwym mężem i ojcem dwóch córek - Heli i Róży. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach. Jako niezwykle utalentowany perkusista po ukończeniu uczelni postanowił wyjechać do Nowego Jorku, by rozpocząć naukę na prestiżowym Drummers Collective.
Początki nie były łatwe. - "Otwórzcie nuty na sześćdziesiątej stronie - dziś gramy Hancocka". A ja to znałem jedynie pobieżnie, ze słyszenia, nie mając pojęcia o formie i specyfice tego utworu - opowiadał o surowym nauczycielu i jednej z pierwszych lekcji w znananej szkole. - Jednak on każe mi siadać i grać. Zacząłem i on zastopował mnie po półtora taktu i powiedział: "Co ty tu robisz, stary?". A ja miałem poczucie, że realizuję życiowe marzenie i niemało na to poświęciłem, a on się pyta: "Skąd ty jesteś?". Oczywiście on to wiedział i to było czyste aktorstwo. "Z Polski!? O ja pie..olę, stary, jak ja ci współczuję! Jakie to musi być straszne urodzić się Polakiem! Ale wiesz co zrób - wracaj tam, ku..wa, bo do tego na pewno się nie nadajesz". I to były moje pierwsze zajęcia - wspominał w rozmowie z serwisem Dwutygodnik.com.