Janusz Panasewicz został abstynentem. Zdradził przyczynę decyzji
Odstawienie alkoholu nie należy do łatwych rzeczy, ale dla Janusza Panasewicza abstynencja nie stanowi żadnego problemu. Wokalista Lady Pank twierdzi, że dzięki temu jest w świetnej formie. Wyjawił, dlaczego postanowił zmienić coś w swoim życiu.
Janusz Panasewicz wyznał, że alkohol przeszkadzał mu dość mocno w śpiewaniu i aktywności fizycznej. Decyzji o jego odstawieniu nie ma zamiaru żałować.
- Jakiś czas temu poczułem, że alkohol wywołuje jakieś problemy z kondycją, śpiewaniem… Tak więc zdecydowałem się na radykalne posunięcie – zostałem stuprocentowym abstynentem. Czuję się z tym naprawdę świetnie, okazało się, że jednak można tak żyć. No i grać naprawdę dobrą muzykę, bez zadyszki – mówił w rozmowie z natemat.pl.
Kiedyś Zbigniew Wodecki opowiadał mu, że kluczową kwestią dla regeneracji organizmu artysty jest sen. Panasewicz stara się trzymać tej zasady, ponieważ uważa, że wszelkie suplementy i wspomagacze nie dają oczekiwanego efektu.
- Zawsze starałem się stosować do mądrej porady Zbyszka Wodeckiego, który mawiał, że sprawą absolutnie kluczową jest sen. Naprawdę wiem, czym jest potężny kac; wiem też, że nie ma co kombinować z jakimiś cudownymi patentami, bo i tak nie działają. Bywało, że człowiek poszalał i położył się do łóżka, z którego musiał wstać po dwóch, trzech godzinach – w takich sytuacjach nie uratuje nas żaden wspomagacz. Tak więc: spać, spać i jeszcze raz spać – przyznał lider Lady Pank.
Piosenkarz też zauważa, że ze względu na wiek (ma 64 lata) musiał zwolnić tempo życia, ale nie narzeka. - Gdy człowiek był młody, mógł imprezować naprawdę dziko, po czym grać po trzy koncerty dziennie, bo organizm regenerował się naprawdę szybko. Dzięki temu, że zwolniliśmy tempo życia, ciągle dajemy radę – stwierdził.