Jennifer Lopez pogrążona w żałobie. W szpitalu zmarła jej wielka miłość
Gwiazda estrady i wielkiego ekranu przeżywa dramat. W wieku 51-lat zmarł jej eks-partner, z którym była prawie dekadę i który "wiedział o niej więcej niż ktokolwiek inny".
Zmarły nazywał się David Cruz i miał 51 lat. Jennifer Lopez spotykała się z nim jeszcze w czasach ogólniaka i była w nim szaleńczo zakochana.
Zaczęli spotykać się w 1984 r. Ona miała 15, on 16 lat. Para rozstała się dopiero w połowie lat 90.
To właśnie wtedy jej kariera nabrała rozpędu. W 1997 r. Lopez zagrała tytułową rolę w "Selenie" i nic nie miało być już takie samo.
ZOBACZ TEŻ: Jennifer Lopez - "Trzeba ćwiczyć latami, żeby dobrze tańczyć na rurze"
Jak donosi TMZ, David Cruz odszedł w sobotę w placówce medycznej Mount Sinai West Hospital znajdującej się na Manhattanie.
Źródło szpitala podało, że przyczyną śmierci było schorzenie serca, ale nic ponadto nie wiadomo.
- Był miły i kochający. Szczery i zawsze bardzo otwarty. Był oddanym ojcem, pomógł wychować pasierba, który jest teraz w Marynarce Wojennej - mówiła w rozmowie z TMZ długoletnia partnerka zmarłego.
W 2004 r. Jennifer Lopez opowiedziała o związku z Davidem Cruzem.
- To mój przyjaciel i zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny - przytacza jej słowa Daily Mail. - Mam wiele wspomnień związanych z Davidem, 9 lat to jak wieczność. Dorastaliśmy razem, bo miałam niespełna 16 lat. Ciągle mieszka w sąsiedztwie na Bronksie, gdzie dorastaliśmy i gdzie mieszka moja babcia. Widuję go, kiedy ją odwiedzam. Kiedy na siebie wpadamy, zawsze później się zdzwaniamy - mówiła w 2004 r. J.Lo.