Jeremy Renner walczy o obniżenie alimentów. Przez koronawirusa jest bezrobotny
Gwiazdor "Avengers" ma na utrzymaniu 6-letnią córeczkę i, jak sam uważa, byłą żonę, która żeruje na jego pieniądzach. Właśnie złożył do sądu pismo, domagając się zmniejszenia alimentów. Głównym powodem jest oczywiście bezrobocie powodowane koronawirusem.
Jeremy Renner był dwukrotnie nominowany do Oscara, występował w filmach Marvela jako Hawkeye ("Avengers: Koniec gry" to najbardziej dochodowy film wszech czasów), "Dziedzictwie Bourne'a", w serii "Mission: Impossible" i wielu innych kinowych przebojach. Teraz narzeka jednak, że zastój w pracy mocno nadwyręży jego finanse i szuka oszczędności w obniżeniu alimentów na córkę.
Obejrzyj: "Avengers: Koniec gry" - zwiastun
Jak dowiedział się portal TMZ, Renner złożył do sądu pismo w tej sprawie. Aktor płacił dotychczas 30 tys. dol. (ok. 126 tys. zł) miesięcznie na utrzymanie córki. W dokumentach nie określa, o ile chciałby obniżyć alimenty. Ale zasugerował "rozsądną kwotę 11 tys. dol. miesięcznie" (ok. 47 tys. zł.), która jego zdaniem wystarczy na opłacenie mieszkania, jedzenia, ubrań itd. małej Avy.
Renner jednocześnie zaatakował byłą żonę, która ma traktować alimenty jak swój własny fundusz. Aktor domaga się, by sąd pozwolił jego menadżerom przejąć kontrolę nad pieniędzmi córki i decydować o wydatkach.
Renner nastawiał się na to, że po "Avengers: Koniec gry" nie będzie zarabiał tak dobrze jak dotychczas. Ale miał w zanadrzu kilka lukratywnych i stałych zajęć zaplanowanych na 2020 r., m.in. role w dwóch serialach Marvela/Disneya: "Hawkeye" i "What if…?". Niestety pandemia koronawirusa pokrzyżowała wszystkie plany i aktor nie wie, kiedy odzyska płynność finansową.
Przypomnijmy, że Ava urodziła się w październiku 2013 r., a trzy miesiące później Jeremy Renner ożenił się z jej matką, Sonni Pacheco. Niestety kanadyjska rzeźbiarka i gwiazdor Hollywood nie byli sobie pisani. Dwa tygodnie przed pierwszą rocznicą ślubu Pacheco złożyła papiery rozwodowe, podając jako powód "różnice nie do pogodzenia".
