Jill Biden wspiera męża w Kongresie. Spójrzcie tylko na jej stylizację. Słusznie nazywają ją ikoną stylu?
Nad tym, jak zachowują i wyglądają politycy, pracuje cały sztab ludzi. Nic więc dziwnego, że uwagę mediów przykuwa nie tylko prezydenckie orędzie Joe Bidena, ale i prezencja jego żony, Jill Biden.
W czwartek 7 lutego Joe Biden wygłosił w Kongresie orędzie, będące przedsmakiem tego, jaki kierunek polityczny obierze on w nadchodzących wyborach. Prezydent Stanów Zjednoczonych mówił m.in. o prawach reprodukcyjnych, imigracji i polityce zagranicznej (w tom o Rosji i Strefie Gazy).
Podczas tak ważnego wystąpienia wśród zebranych nie mogło zabraknąć amerykańskiej pierwszej damy. W galerii Izby Reprezentantów Jill Biden towarzyszyły osoby, które reprezentowały różne grupy: pacjentów in vitro, obrońców praw obywatelskich oraz tonących w długach biorców kredytów studenckich. Pierwszej damie USA towarzystwa dotrzymywał także premier Szwecji - Ulf Kristersson.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jolanta Kwaśniewska o kandydatkach na pierwszą damę. Mówi, co ma znaczenie
Stylizacja Jill Biden
Pierwsza dama Stanów Zjednoczonych znana jest z tego, że nie boi się kolorów, wzorów i przeróżnych fasonów. Specjaliści od wizerunku chwalą 72-latkę, że decydując się na nieco "odważniejsze" (w kontekście świata polityki) stylizacje i inspiruje dojrzałe kobiety, aby nie ograniczały się ze względu na wiek.
Podczas czwartkowego spotkania Jill Biden zdecydowała się na bardzo zachowawczą i oficjalną kreację. Stonowana szaro-zielona garsonka składała się z marynarki z lekką baskinką, do której przypięto broszkę i ołówkowej spódnicy do kolan. Stylizację uzupełniały szpilki i biżuteria, do której Jill Biden najwyraźniej ma słabość.