Joan Collins przerwała milczenie. Mąż zgwałcił ją na pierwszej randce
Joan Collins w najnowszym dokumencie BBC wyjawiła, co stało się podczas pierwszego spotkania ze starszym od niej o 14 lat aktorem, który potem został jej pierwszym mężem.
W nowym dokumencie BBC2 "This is Joan Collins" 88-letnia aktorka szczerze opowiedziała o swoim życiu prywatnym, które dalekie było od idylli. Gwiazda "Dynastii" aż pięciokrotnie brała ślub. Największym koszmarem okazała się dla niej relacja z pierwszym mężem Maxwellem Reedem. Aktorka poznała go w 1950 r. w wieku 17 lat. On miał 31.
Collins była jeszcze dziewicą, gdy Reed zaprosił ją na pierwszą randkę. Mężczyzna, który wtedy był sporą gwiazdą, zabrał ją do swojego londyńskiego mieszkania. Podał jej rum z colą oraz narkotykiem, a po chwili wręczył magazyny z pornografią. Odurzona Collins zasnęła na podłodze. Najgorsze było w chwili, gdy się ocknęła. - Leżałam na sofie, a on mnie zgwałcił - powiedziała w dokumencie.
ZOBACZ TEŻ: Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje
Pomimo tego strasznego wydarzenia Joan postanowiła dalej spotykać się z Reedem. Kilka miesięcy po gwałcie przyjęła jego oświadczyny. - Gdybym nie była tak niewinna w kwestii seksu i tego, jak to wszystko powinno wyglądać, nie zrobiłabym tego, ale miałam silne poczucie winy - przyznała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Para była ze sobą cztery lata. Reed w pewnym momencie chciał sprzedać Collins arabskiemu szejkowi.
- "Zapłaci ci 10 tys. funtów za jedną noc – a ja nawet mogę to oglądać". Spojrzałam na mojego przystojnego, odrażającego męża i zaczęłam płakać. "Nigdy, nawet za milion lat" - wyjawiła.
Collins rozwiodła się z aktorem w 1956 r. Reed zażądał od niej alimentów, twierdząc, że w ciągu roku zarobił jedynie 1000 dol., ale potem wycofał się ze swojego roszczenia.
Gwiazda znalazła szczęście dopiero u boku piątego męża Percy’ego Gibsona, który jest od niej o 33 lata młodszy. Reed zmarł w 1974 r. w wieku 55 lat z powodu raka.