Joanna Brodzik jest jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Uważała się za brzydkie kaczątko
W dzieciństwie musiała mierzyć się z prześladowaniem i nieustanną krytyką. Kiedy zaś zdawała do szkoły teatralnej, usłyszała, że z pewnością nie ma talentu, bo jest… za ładna. Joanna Brodzik udowodniła jednak, że nie warto się poddawać i trzeba dążyć do wyznaczonego przez siebie celu.
Urodziła się 11 stycznia 1973 roku w Krośnie Odrzańskim jako dziecko zakochanej pary licealistów. Jej narodziny wywołały w miejscowości niemałe zamieszanie, a ona sama była przez lata obiektem żartów i szykan. Małą Joannę wychowywały mama i babcia; ojciec nie zniósł presji i wyjechał z kraju.
"Byłam ochrzczona z wody. Ksiądz się nie zgodził, by mnie ochrzcić w kościele. (…) Kiedy chciałam jak wszystkie dzieci przygotowywać się do pierwszej komunii świętej, siostra katechetka powiedziała moim koleżankom, żeby się ze mną nie zadawały, bo jestem bękartem i czerwoną świnią", opowiadała w "Wysokich Obcasach".
Brzydkie kaczątko
Brodzik cierpiała też mocno z powodu swojego wyglądu i w młodości zmagała się z licznymi kompleksami na tym punkcie. "Przez większość dzieciństwa miałam ciemny wąsik i strzyżono mnie na krótko, więc wszyscy mówili do mnie »chłopczyku«", wspominała w "Pani". Potem jednak zaczęła bardzo szybko rosnąć, miała duży biust i znacznie wyróżniała się z grona koleżanek; śmiała się, że wyglądała bardziej jak ich nauczycielka, co naturalnie też sprawiało, że czuła się wyobcowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brodzik przestrzega: "Rodzice często niefrasobliwie upubliczniają zdjęcia swoich dzieci"
Gdy trafiła do liceum, chętnie rozwijała aktorskie zainteresowania, ale równocześnie zajadała swoje lęki, mocno przybierając na wadze. Dopiero podczas pobytu w Kopenhadze u ojca zaczęła pracować nad swoimi kompleksami, a gdy wróciła do kraju, mocniej zadbała o swój wygląd. "Po okresie przygotowań do olimpiady i matury, który spędziłam w bibliotekach, a nie przy lodówce, udało mi się zrzucić sporo kilogramów. Słonik zamienił się w motyla", mówiła w "Wysokich Obcasach".
Zerwane zaręczyny
Chociaż na Akademię Teatralną dostała się za pierwszym razem, szybko zrozumiała, jak trudne jest podążanie wymarzoną ścieżką. Wykładowcy bywali okrutni, usłyszała pod swoim adresem wiele cierpkich uwag i po pierwszym roku Brodzik czuła się psychicznie wyczerpana. Mówiono, że jest za ładna, by zostać dobrą aktorką, że powinna zająć się modelingiem, że widzowie nie zwrócą na nią uwagi, bo nie jest wystarczająco interesująca. Całe szczęście nie dała się złamać; dyplom otrzymała w 1996 roku, wtedy też trafiła przed kamery, a sześć lat później dostała rolę, która przyniosła jej i popularność, i wielką miłość.
W "Kasi i Tomku" wystąpiła wraz z Pawłem Wilczakiem, aktorem, z którym miała doskonałą ekranową chemię. Prywatnie Brodzik była wówczas związana z Bartkiem Świderskim, którego poznała w 1999 roku. Zaprzyjaźnili się, niedługo potem zostali parą, aż wreszcie Świderski poprosił ukochaną o rękę. Zgodziła się. Do ślubu jednak nigdy nie doszło, bo Brodzik ostatecznie zerwała zaręczyny.
Żadne z zainteresowanych nie komentowało tej sprawy, aktorka zresztą zawsze podkreślała, że nie chce, by media interesowały się jej życiem osobistym, niewiele też mówiła o swoich prywatnych sprawach. To oczywiście zrodziło wiele spekulacji – szeptano, że aktorka przerzuciła afekt na kolegę z planu, choć niektórzy uważali, że ten ewentualny romans to tylko chwyt marketingowy.
Joanna i Paweł
Brodzik i Wilczak długo unikali komentarzy na ten temat, aż wreszcie któregoś dnia dziennikarze donieśli, że para zamieszkała razem. To rozpaliło media, które co jakiś czas donosiły, na zmianę, o sielance lub kolejnych problemach w związku aktorów. Szeptano, że się rozstali, że na planie "Magdy M." Świderski chciał odzyskać dawną ukochaną, że Brodzik dała mu kosza i ostatecznie wróciła do Wilczaka. Wszystko to jednak w dużej mierze spekulacje, bowiem para trzymała się swojej zasady i skrzętnie milczała na temat swojego związku.
"Żadne z nas nie zarzeka się: »Będziemy razem do końca życia«. Chcielibyśmy. Ale tego nie wiemy. To jedyna uczciwa postawa. Ale pozostając wolnymi, dokonujemy wyboru, że jesteśmy razem. Bywało między nami różnie, raz lepiej, raz gorzej, dzięki Bogu – i nam przede wszystkim – związek trwa... jakoś strasznie długo. Nie wierzę, jak wiele przeżyliśmy razem", komentował Wilczak w "Twoim Stylu". W 2008 roku Brodzik urodziła bliźnięta; synowie pary również trzymają się z dala od mediów.
Narodziny synów sprawiły, że Brodzik zrobiła sobie przerwę od pracy. Dopiero po czasie powróciła do grania na teatralnych deskach, zaczęła szukać nowych wyzwań. Założyła Fundację Opiekun Serca, która ma pomagać niepełnosprawnym dzieciom i kształcić dla nich opiekunów; chce stworzyć dla bezpieczną przestrzeń, w której będą mogli dzielić się emocjami i rozwijać artystycznie. Dostała rolę w spektaklu "Wstydź się" i pojawiła się na małym ekranie w serialu "Receptura". Odkryła w sobie miłość do gotowania, a także prowadzi kanał na Instagramie, gdzie informuje fanów o swoich najnowszych działaniach.