Matka zostawiła ją samą w domu. Gdy się obudziła, wokół były płomienie
Aktorka była gościem w programie Magdy Mołek "W moim stylu". Rozmawiała o swojej karierze i rodzinie. Przy okazji opowiedziała o traumatycznym zdarzeniu z dzieciństwa.
Joanna Koroniewska kojarzona jest przez widzów głównie z serialu "M jak miłość", choć nie gra w nim już od kilku lat. Na planie tej produkcji poznała swojego męża Macieja Dowbora. Para jest ze sobą od kilkunastu lat. Razem wychowują dwie córki – Janinę i Helenę.
Koroniewska, która była gościem programu "W moim stylu" Magdy Mołek, opowiedziała o swoim dzieciństwie. Wychowywała się bez ojca: - Moja mama z racji tego, że wychowywała mnie sama, była mamą, która dała mi taki rodzaj samodzielności, który dla dziecka jest po prostu nie do przejścia. Ja byłam samodzielna od kiedy pamiętam, zostawałam sama w domu w wieku sześciu lat, nawet na noce - mówiła.
Podczas jednej z takich samotnych nocy Koroniewska przeżyła wybuch pożaru. - To było na granicy świąt, bo była już choinka, obudziłam się ok. 22-23, słyszałam bardzo duży huk w bloku. Próbowałam wejść do pokoju mamy i nie byłam w stanie, bo były płomienie w całym jej pokoju. Uciekłam z tego domu do sąsiadów, zapukałam, tam już się nie dało wejść.
ZOBACZ TEŻ: Polskie gwiazdy na wakacjach. Tak wypoczywają w pandemii
Aktorka przyznała, że to przeżycie było dla niej traumą. Potrafi jednak znaleźć jego pozytywne strony: - Ja wtedy przeżyłam to potwornie mocno, ale pamiętam, że myślałam sobie wtedy o tym, że jestem niesamowicie dzielna, bo nie dość, że próbowałam wyciągnąć moją mamę z płomieni, której na szczęście nie było, to jeszcze wezwałam od razu pomoc, czyli nie zablokowałam się w sobie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram