Joanna Krupa ma broń w domu. "W Ameryce ciągle się coś dzieje"
Gwiazda na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych. Teraz przyznała, że w amerykańskim domu trzyma broń, gdyż nie czuje się do końca bezpiecznie.
Joanna Krupa do Ameryki przeprowadziła się z mamą, gdy miała 5 lat. Karierę modelki zaczęła już jako nastolatka. Jej słowiańska uroda od razu przypadła do gustu Amerykanom. Później podbiła świat telewizji. Wystąpiła nawet w amerykańskim "Tańcu z gwiazdami". W końcu przyjechała do Polski, by i tu wkroczyć do show-biznesu. Od lat znana jest jako gospodyni i jurorka polskiej wersji "Top model". Ma w naszym kraju także liczne kontrakty z markami.
Na co dzień gwiazda mieszka w Los Angeles z mężem i córeczką Ashą. Mąż Joanny, Nunes Douglas, przyleciał do Polski gdy tylko wybuchła wojna, by pomagać Ukraińcom. Teraz dołączyła do niego również Joanna.
Przy okazji celebrytka udzieliła wywiadu Plejadzie. Opowiedziała w nim m.in. o tym, że w Polsce czuje się bezpieczniej niż w USA. - W Polsce jest bardzo bezpiecznie, można chodzić po ulicy, posiadanie broni nie jest tu specjalnie popularne. Rozmawiałam z prezydentem Przemyśla o tym, że jego znajoma wyprowadziła się z Florydy do Polski na emeryturę, bo mówiła, że tutaj jest bezpiecznie.
Krupa o pomocy na granicy Ukriany
Krupa przyznała też, że w USA trzyma w domu broń: - Uczyłam się strzelać. Nigdy nie miałam broni, dopiero, gdy zaczęłam chodzić z moim byłym mężem, Romkiem, on mi powiedział, że jak w tych czasach, kiedy nie jest bezpiecznie, jako kobieta mogę nie mieć broni. Tak mnie przestraszył, że w końcu zdecydowałam się na to. I na alarm w domu i wszystko. Tutaj inaczej się patrzy na to, a w Ameryce to jest normalne, bo tam ciągle się coś dzieje.
Gwiazda dodała też, że jej mąż chętnie przeprowadziłby się do Polski. Jednak Krupę przed tym krokiem powstrzymuje niechęć do zimy.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski