Joanna Krupa na wesele pojechała meleksem, nie miała typowego tortu. Gości zaprosiła do klubu
Modelka nie może narzekać na brak pieniędzy, a jednak jej poślubne przyjęcie odbiegało od tego, na co zwykle decydują się gwiazdy. Nie było drugiej, trzeciej czy kolejnej sukienki, wielkiej limuzyny przed kościołem ani nawet piętrowego, bogato zdobionego tortu weselnego.
Krupa swój wielki ślub już miała. W czerwcu 2013 roku, po 4 wspólnie spędzonych latach, powiedziała "tak" swojemu partnerowi, Romainowi Zago. Było bajecznie. Krupa miała na sobie fantazyjną sukienkę z krótkim przodem, wyglądała jak gwiazda i była gwiazdą. Uroczystość została bowiem nagrana przez kamery i wyemitowana w telewizji. Niestety, pomimo wesela z pompą, związek po kolejnych kilku latach skończył się bolesnym rozstaniem. Tym razem Krupa postawiła więc na prostotę.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Podczas polskiego ślubu z Douglasem Nunesem (był też ślub amerykański jakiś czas wcześniej) wystąpiła ubrana w klasyczną "syrenkę", nieco retro, elegancką i stonowaną. Uroczystość odbyła się w kościele w Krakowie, a jej świadkami byli tylko najbliżsi - rodzina i przyjaciele. Co prawda Dawid Woliński na bieżąco zdawał relację ze wszystkiego, co się działo, ale jego filmiki i zdjęcia były urocze, a nie nachalne.
W końcu szczęśliwi nowożeńcy pojechali na wesele. A raczej przyjęcie poślubne, bo impreza daleka była od przepychu. Goście do restauracji wybrali się... meleksami. Co było ciekawym, zaskakującym wyborem. Przyjęcie, sądząc po filmikach zamieszczonych w sieci, było luźne i przypominało raczej rodzinne spotkanie - obiad przy stolikach, rozmowy, pozowanie do zdjęć.
Okazuje się, że Krupa nie zdecydowała się nawet na zamówienie specjalnego tortu weselnego. Na jednym z klipów mówi, że tort, który kroi nie jest weselny, a "restauracyjny". Modelka, prowadząca show "Top Model", gwiazda programów telewizyjnych nie zawracała sobie głowy ciastem, podczas gdy zwyczajne panny młode próbują, testują, oglądają, by wybrać cukierniczy ideał.
Na dodatek na wielu weselach ceremonia krojenia tortu jest czymś wyjątkowym, oczy gości są zwrócone na młodą parę. Tymczasem Krupa pokroiła swój tort w kąciku, z mężem i Wolińskim, który wszystko nagrał, u boku. Czy to wam wygląda na zwyczajne wesele? Zdecydowanie nie. Widać, że tym razem Krupa skupiła się na najbliższych, a nie samej otoczce.
Jak donosi "Fakt", po posiłku goście przenieśli się do klubu, by trochę potańczyć. Krupa nie przebierała się, balowała w swojej pięknej sukni ślubnej. Zdjęcie z szalonej imprezy w sieci umieściła Joanna Jabłczyńska.
Co wy na to?