Joanna Krupa zawarła ugodę. Spór z Brandi Glanville ciągnął się latami

Brandi Glanville nakręciła aferę wokół Joanny Krupy, puszczając w świat plotkę o jej romansie z Mohamedem Hadidem w 2013 r. Kobieta twierdziła, że o relacji wie właśnie od niego. Według tej plotki mężczyzna miał też narzekać na... zapach miejsc intymnych Krupy.

Polska modelka wdarła się w spór z celebrytką. Sam domniemany kochanek zaprzeczał plotce o romansie - Brandi to łajdaczka z niewyparzonym językiem. To kłamstwo. Nigdy nie rozmawiałem z Brandi o Joannie. Nigdy nie mówię o intymnych częściach ciała - mówił w jednym z wywiadów.

Hadid był w związku małżeńskim z Yolandą Foster, ale wzięli rozwód. Kobieta sama przyznała, że sprawa z Krupą nie miała wpływu na ich relację.

Krupa wniosła pozew do sądu w Miami w 2015 r. "Granville świadomie złożyła fałszywe oświadczenie, że Krupa miała romans z Mohamedem Hadidem w czasie, gdy ten był mężem Yolandy Foster i rozpowszechnia fałszywą informację o brzydkim zapachu intymnym, co źle wpłynęło na reputację Joanny Krupy oraz jej zawodową pozycję" - brzmiała treść pozwu. Początkowo straty wizerunkowe polskiej modelki wyceniono na 15 tys. dol. Potem kwota wzrosła do aż 2 mln dol.

W sierpniu 2017 r. miała odbyć się rozprawa sądowa w sprawie. Glanville była w trudnej sytuacji - od dłuższego czasu pojawiały się doniesienia o jej bankructwie. Dzień przed rozprawą świat obiegła informacja, że obie strony zawarły ugodę. Jednak jej warunki utajniono.

Glanville oficjalnie przeprosiła Krupę za swoje zachowanie. "Żałuję, że pozwoliłam sobie na uwagi o Joannie Krupie. Z pewnością nigdy moim zamiarem nie było, żeby moje wypowiedzi zostały potraktowane tak poważnie" - oświadczyła. Z kolei Krupa czuła, że zainspirowała "jednych ludzi, żeby najpierw pomyśleli, zanim coś powiedzą, a innych, żeby przeciwstawili się, jeśli ktoś rozsiewa o nich kłamstwa".

ZOBACZ TEŻ: Polskie akcenty w Hollywood. Polacy, którzy zdobyli Oscara