Joanna Sydor
Robiła ze swojego domu istne piekło. Awanturom, krzykom i bijatykom - tak, to ja byłem nieraz boleśnie poturbowany - nie było końca. Znęcała się nade mną psychicznie i fizycznie. Niemym świadkiem koszmaru był Staś. To jego najbardziej mi szkoda- relacjonował w tabloidzie jej były mąż.
A wszystkiemu przyglądał się ich kilkuletni synek...