Józefowicz zostawił żonę dla Nataszy. "Kryzys musiał się pojawić"
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz są parą od 20 lat. Mimo potężnego stażu nie wyciągnęli lekcji z przeszłości i w najnowszym wywiadzie kolejny raz opowiadają o początkach swojej zakazanej miłości - on dużo starszy z żoną i dziećmi rzucił wszystko dla młodziutkiej podopiecznej z teatru. W tej samej rozmowie zastanawiają się jednocześnie, dlaczego ludzie ich za to hejtują.
Poznali się, gdy ona była jeszcze nastolatką. Natasza Urbańska marzyła, by dostać się do Teatru Buffo, który prowadził Janusz Józefowicz. Za pierwszym razem reżyser ją odrzucił, bo była za młoda. Wróciła po latach i zawładnęła nie tylko sceną, ale także sercem swojego mistrza. Już to słyszeliście? Nic dziwnego, Natasza i Janusz zdają się uwielbiać tę historię, mimo iż po jej drugiej stronie nie brakuje dramatu. Gdy ona miała 22 lata, on kończył 40. Był mężem i ojcem dwójki dzieci. Nie przeszkodziło mu to jednak oszaleć na punkcie o 18 lat młodszej tancerki. Niewiele osób dawało im szansę. Na przekór temu Urbańska i Józefowicz są razem od 20 lat, 13 lat po ślubie i mają córkę, Kalinę. Okrągłą rocznicę związku świętują na okładce "Vivy". Janusz w wywiadzie opowiada między innymi o tym, dlaczego, mając ustabilizowane życie, rzucił wszystko dla młodziutkiej i wschodzącej dopiero gwiazdy.
"Myślę, że w moim wypadku trudno było mówić o życiowej stabilizacji. Zostałem mężem i ojcem w wieku 22 lat. Bardzo kochałem Dankę i Kamilkę, ale w pogoni za marzeniami zdałem na PWST w Warszawie – szkoła teatralna, stan wojenny, żona z dzieckiem na Śląsku. To była prawdziwa męka. Ludzie wtedy podczas weekendów balowali, a ja spędzałem je w koszmarnych pociągach, żeby chociaż chwilę pobyć z rodziną. Potem Danusia się przeprowadziła do Warszawy i pracowała w Teatrze Syrena. Ale ja miałem już przed sobą kolejne wyzwanie – polski musical. I znowu byłem gościem w domu. Danka zaczęła wyjeżdżać jako tancerka na zagraniczne kontrakty, Kamilka była u babci, a ja jeździłem zarabiać do Berlina Zachodniego. To był czas nie do nadrobienia. Kryzys musiał się pojawić. Myślę, że gdyby w moim sercu nie było miejsca dla Nataszy, to dziś łączyłyby nas tylko sprawy zawodowe" - wyznał w "Vivie".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Mimo iż wiedzą, że ich związek wzbudzał kontrowersje, a ludzie hejtowali wybór Janusza oraz to, że opuścił rodzinę, nadal opowiadają o trudnych dla siebie początkach.
"Nasze relacje też się zmieniają, kiedy mija pierwsze zakochanie, a pojawia się wystawiane na próby wspólne życie. Przez wszystko przeszliśmy razem, zwłaszcza kiedy pojawiła się pierwsza fala hejtu" - powiedziała Natasza.
"Byliśmy równo kopani z każdej strony" - dodał Janusz.
Wygląda na to, że para uodporniła się na krytykę.