Justyna Steczkowska zapłaci 50 tysięcy za spóźnienie na koncert?
To miał być dla Justyny Steczkowskiej jeden z najprzyjemniejszych momentów w karierze. Gwiazda miała wystąpić u boku Jose Carrerasa w świątecznym koncercie. Niestety, ze względu na złe warunku atmosferyczne, spóźniła się kilkanaście minut. Jak donosi "Fakt", grozi jej za to 50 tys. złotych kary! Mamy komentarz menadżera artystki.
Steczkowska od tygodni nie mogła się doczekać tego wyjątkowego koncertu, który odbył się w Krakowie. Tego samego dnia miała jednak zaplanowany wcześniej występ w Toruniu. Jedynym sposobem, by zdążyła zaśpiewać na dwóch imprezach, był przelot samolotem. Plan pokrzyżowała jednak mgła nad Krakowem. Gwiazda i jej ekipa wylądowali ostatecznie w Katowicach. Do ostatniej chwili wierzyli, że pod eskortą policji uda im się dotrzeć na czas. Było już jednak za późno.
W tego typu przypadkach artystom grozi odszkodowanie, jakiego może żądać organizator koncertu. Zawsze w umowie jest punkt, który określa karę, jaką artysta musi ponieść za niewywiązanie się z umowy - powiedziała tabloidowi osoba pracująca w branży koncertowej.
Z informacji "Faktu" wynika, że chodzi o 50 tysięcy złotych. Menadżer artystki stanowczo zaprzeczył jednak tym rewelacjom. Podkreślił, że każda profesjonalna umowa zawiera zapis o możliwości odwołania występu artysty ze względu na działanie "sił wyższych". Zdradził nam, że dla Jose Carrerasa najważniejsze było, iż Steczkowska cała i zdrowa dotarła na miejsce po szalonej podróży pod eskortą policji.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski