Najprostsze rozwiązanie
Na tym się jednak nie skończyło. Najwyraźniej okazało się, że najwygodniej Karolinie Fesrenstein-Kraśko będzie zdjąć buty na siedząco, więc... bez wahania usiadła na bruku i ku rozbawieniu męża zajęła się oswobodzaniem z niefortunnego obuwia. Ten zaś służył jej wsparciem, ale nie omieszkał dowcipnie prezentować poczynań zaradnej żony.