Kasia Cichopek i Marcin Hakiel rozwodzą się po 17 latach. Najbardziej cukierkowa para przechodzi do historii
W świecie show-biznesu nic nie powinno dziwić, a rozwody najmniej. Ale kto z nas w ogóle mógł przypuszczać, że o tej idealnej, wiecznie uśmiechniętej i słodkiej niemal nie do wytrzymania parze będziemy mówić w czasie przeszłym?!
Trudno tu uciec od banalnego zdania: "na podstawie historii ich miłości można nakręcić film". Bo spotkanie na parkiecie, rosnąca popularność, ciężka walka o Kryształową Kulę, aż wreszcie triumfalne zwycięstwo, miłość, ślub, kariera, dzieci... to hollywoodzki scenariusz! Tylko, jak się właśnie okazało, bez happy endu. Ta szokująca dla wielu ludzi, którzy w swoim życiu przejrzeli chociaż trzy kolorowe gazety, historia kończy się na wspólnym oświadczeniu opublikowanym na Instagramie: "Podjęliśmy razem decyzję o rozstaniu. Po 17 latach za nami wiele wspaniałych chwil, za które dziękujemy".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zakochani na parkiecie
Marcin Hakiel nie miał pojęcia, kim jest Kasia Cichopek. Był rok 2005, on pracował na planie "Tańca z gwiazdami" jako profesjonalny tancerz. Wiedział, że przyjdzie mu trenować aktorkę. Ale ani nazwisko Cichopek, ani tytuł "M jak Miłość" nic mu nie mówiły. Szybko zrozumiał skalę swojej ignorancji, bo to był moment, w którym telenowelę TVP oglądało nawet 8 mln widzów w jeden wieczór! To był też świetny czas dla tanecznego show, wtedy jeszcze na antenie TVN. To w tej edycji Małgorzata Foremniak poznała młodszego od niej Rafała Maseraka... ale to już inna historia miłosna.
Na parkiecie okazało się, że Kasia ma talent, jeśli nie do aktorstwa, to na pewno do tańca. Z tygodnia na tydzień para otrzymywała dziesiątki od zachwyconego jury i SMS-y od wiernych widzów. Trening trwały, a Hakiel wpadał po uszy.
"Trenowaliśmy rumbę, czyli taniec miłości. Ja byłem wtedy w pracy, więc starałem się mocno trzymać moje uczucia na wodzy" - powiedział potem w wywiadzie. Z tej wstrzemięźliwości nic nie wyszło, gdy odbierali Kryształową Kulę, już byli parą.
Dobrze wyczuli, że finał "Tańca" to tylko początek. Potencjał wygranej przekuli w taneczny biznes, do dziś funkcjonują szkoły tańca sygnowane nazwiskiem Hakiela wypromowanego tą rumbą zakochanych.
"Tak!" po góralsku
Po trzech latach związku postanowili się pobrać. Wydarzenie miało zostać utrzymane w tajemnicy, ale wygadała się... Nina Terentiew. Pogniewana na aktorkę za to, że ta nie może wciąż udziału w nagraniach do "Jak oni śpiewają", w rozmowie z "Faktem" powiedziała "przed kontraktem zawieranym z Panem Bogiem po prostu z pokorą ustępuję".
Cichopek i Hakiel wzięli ślub w Zakopanem, w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Na wesele zaprosili gości do luksusowego hotelu Wersal, tego dnia mieli obstawę ochroniarzy. Media, które jednogłośnie nazwały ten dzień "wydarzeniem roku", publikowały zdjęcia z uroczystości jeszcze przez długie tygodnie.
Nuda, nic się nie dzieje
Cichopek i Hakiel w pewnym momencie zaczęli już wyskakiwać z lodówki. Popularność dała im niezliczone oferty fuch, chałtur, zleceń i projektów. Byli na fali, zarabiali krocie. Zdecydowali się na kupno willi z ogrodem. Tabloidy z chęcią pastwiły się nad nimi za to, że kupili dom w samym szczycie boomu na rynku i że nie stać ich na raty kredytu.
Te plotki i złośliwości raczej spływały po nich jak po kaczce. Uśmiechnięci od ucha do ucha pozowali na kolejnej ściance. I właściwie na tym polegała ich obecność w mediach. Żadnych skandali, żadnych byłych narzeczonych, sąsiadek za ścianą. Więcej seksapilu ma przeciętny odcinek "Sanatorium miłości" niż miała publiczna relacja Cichopek i Hakiela.
Jawili się niczym dwa wygodne ciepłe kapcie. Grzeczni, uśmiechnięci, słodcy... nudni. W morzu dram w tym naszym polskim show-biznesowym bagienku stali się wyjątkowo nieatrakcyjni dla tabloidów i... wyjątkowo bliscy dla "zwykłych ludzi".
Kryzys
Pierwszy raz o tym, że sielanka to tylko pozory, Kasia powiedziała 5 lat po ślubie. Okazało się, że mierzyli się z tym, z czym mierzy się wiele dorosłych ludzi w stałych związkach.
"Mieliśmy z Marcinem gorsze chwile i być może gdybyśmy nie mieli ślubu, łatwiej byłoby zakończyć wszystko jednym ostrym cięciem. (…) Ale składaliśmy sobie przysięgę, mamy dzieci i choćby dla nich warto się starać. Walczymy o nasz związek" - powiedziała w 2013 roku.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Naprawić, a nie wymienić"
W 2019 roku jako małżeństwo z niemałym stażem udzielili wywiadu w magazynie "Viva!". Dzielili się swoimi recepturami na wychowywanie dzieci, wspominali pierwsze spotkanie i zauroczenie. Padło też pytanie o radzenie sobie z kryzysem w związku.
"Na pewno to, że trzeba wrócić do początku i przypomnieć sobie, co się obiecywało przy ołtarzu. Że się będzie razem na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Zawsze trzeba rozmawiać. Nie zawsze te rozmowy są łatwe i przyjemne. Czasem druga strona musi usłyszeć gorzkie słowa" - powiedziała wtedy Kasia. Marcin dodał do tego: "My jesteśmy z tego gatunku ludzi, którzy kiedy się coś popsuje, wolą naprawić, a nie wymienić".
Ostatnie wakacje
Zawsze chroniący swoją prywatność, a przede wszystkim prywatność dzieci Kasia i Marcin podczas pandemii pozwolili fanom co nieco zajrzeć do ich domu. W sieci często umieszczali wpisy w codziennego życia. Nauka, zabawa, praca, gotowanie, wspólne podróże. Oboje dojrzali, doświadczeni, ze szczęśliwymi dziećmi, wpatrzeni w siebie. Ich instagramowe fotki mogły być reklamą jakiegokolwiek produktu dla rodziny. Brakowało na nich tylko żółtego labradora.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Latem 2021 roku całą rodziną wybrali się na Seszele. Objęci, uśmiechnięci i skąpani w falach wydawali się szczęśliwi. "Mąż i żona" - oznaczał fotki Hakiel. Po kilku miesiącach wyjechali na rodzinne ferie w góry: "Partnerzy" - napisał Marcin wśród kilku hasztagów, ale nikt przecież nie zwracał wtedy na to uwagi.
W piątek w identycznych oświadczeniach ogłaszających koniec ich małżeństwa napisali: "Mamy cudowne dzieci i ze względu na nie, prosimy o uszanowanie naszej i ich prywatności. Jest to jedyne nasze oświadczenie w tej kwestii i nie będziemy tego komentować".