Kasia Szklarczyk w wieku 14 lat trafiła do aresztu. Opowiedziała, jak ją potraktowała policja
W ostatniej rozmowie Kasia Szklarczyk zdobyła się na osobiste wyznanie. Opowiedziała o tym, jak trafiła do aresztu. Modelka przyznała, że nie było to dla niej najprzyjemniejsze doświadczenie.
Kasia Szklarczyk wygrała siódmą edycję "Top Model". Od tamtej pory dynamicznie rozwija karierę. Pojawia się w różnych kampaniach reklamowych i na wybiegach. Modelka pracuje m.in. dla znanych marek biżuterii oraz bielizny. Jej karierę śledzi wiele osób. Bez wątpienia mogą one być zaskoczone tym, co usłyszą w rozmowie Szklarczyk z Żurnalistą, której można posłuchać na Spotify.
W pewnym momencie Szklarczyk przechodziła okres buntu. - Chciałam wtedy uciec z domu. Raz wylądowałam na dołku - powiedziała. Wyraźnie zaskoczony Żurnalista chciał pociągnął temat, choć jego rozmówczyni przez chwilę miała opory. Ostatecznie postanowiła opowiedzieć tę historię ze swojego życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Miał 7 kg marihuany i 420 porcji amfetaminy. Ogromna plantacja narkotyków na Dolnym Śląsku
- Byłam wtedy z przyjaciółką. Stwierdziliśmy sobie, że zapalimy coś mocniejszego przed koncertem Grubsona. Byłam wtedy naprawdę młoda. Miałam 14 lat. Byliśmy młode i robiłyśmy to drugi raz w życiu, więc nie ogarnęłam, że mam to jeszcze przy sobie. Stałam w kolejce do wyjścia, gdzie widziałam, że stoi ochroniarz i wszystkich po kolei trzepie. Znaleziono u mnie i wylądowałam na dołku - wyjawiła.
Szklarczyk przyznała, że policja potraktowała ją bardzo "niefajnie". - Dalej byłam wtedy jeszcze zjarana. Wychowałam się w środowisku blokerskim, więc wiedziałam, że nie mogę nic nikomu powiedzieć. Im najbardziej zależało, by się dowiedzieć, od kogo ja to mam, bo jak 14-latkę złapali z ziołem, to chcą wiedzieć, kto jej to sprzedał. A ja nie mogłam za nic na świecie tego powiedzieć. Wcisnęłam im kit, że był znajomy, który poprosił mnie, bym mu przetrzymała tytoń, bo miałam kurtkę z dużymi kieszeniami. To była moja wersja. Myślałam, że dał im tytoń - kontynuowała.
- Byli bardzo dla mnie niegrzeczni. Wyzywali mnie od najgorszych. Od dz..ek, k..w itd. Później, co gorsza, wpuścili do miejsca, w którym siedziałam, jakiegoś pana. Wydawało mi się, że był pijany. On miał ze mnie wyciągnąć informacje - zdradziła.
Szklarczyk została zapytana, ile ma lat. Gdy mu odpowiedziała, usłyszała od niego - Szkoda, że nie 18, bo inaczej bym się z tobą rozprawił.
Dopiero po kilku godzinach, jak przyjechała moja mama, policjanci zmienili do niej postawę. Modelka zapewniła w rozmowie, że już nie sięga po marihuanę. Podkreśliła, że dostała wtedy nauczkę na całe życie, bo cała sytuacja zraniła jej mamę. Dodała też, że cały ten incydent został wymazany z jej papierów, gdy skończyła 18 lat.