Kate mocno podpadła. Spójrzcie na jej dłonie
Kate Middleton wraz z mężem księciem Williamem odwiedziła ostatnio jedną z piekarni w Londynie. Nie sądziła, że po tej wizycie spadnie na nią lawina krytyki. I to za nieprzestrzeganie zasad BHP.
Kate Middleton i książę William z powodu pandemii koronawirusa na kilka miesięcy zawiesili swoje królewskie obowiązki. Od pewnego czasu jednak, przestrzegając zasad reżimu sanitarnego i zachowując wszelkie środki ostrożności, wracają do spotkań z poddanymi. W ich grafiku znajdują się przede wszystkim wizyty w szpitalach i rozmowy z pracownikami służby zdrowia. Ostatnio zawitali też do całodobowej piekarni "Beigel Bake" we wschodnim Londynie, aby porozmawiać z piekarzami o tym, jak w czasie tzw. lockdownu pomagali lokalnej społeczności poprzez darowizny i dostawy żywności.
Książęca para znalazła też czas, aby samemu spróbować ugniatania i wypiekania ciasteczek, chlebów i bułek. Fani rodziny królewskiej byli zachwyceni pomysłem małżonków. Wielu z nich zwróciło również uwagę na wygląd księżnej. Nie umknęło im, że Kate założyła jedną ze swoich ulubionych sukienek marki Beulah London za ok. 2700 zł.
I choć pochwał było bez liku, znaleźli się i tacy, którzy skrytykowali zachowanie Middleton. Niektórzy zarzucili Kate, że zignorowała zasady BHP panujące w piekarni. Owszem, zgodnie z reżimem sanitarnym miała zasłonięte usta i nos, ale zupełnie zapomniała o rękawiczkach i zabezpieczeniu włosów. Pojawiły się nawet ironiczne komentarze, że nikt nie chciałby znaleźć w bułce pukla książęcych włosów. Czyżby to kolejna rysa na perfekcyjnym wizerunku żony księcia?