Tajemnica wyszła na jaw. Kim Kardashian ukrywała wyniki testu
Fani "Keeping Up With The Kardashian" dopiero teraz dowiedzieli się, że Kim Kardashian w ubiegłym roku przeszła zakażenie koronawirusem. To wywołało spore poruszenie wśród widzów.
O tym, że były mąż Kim Kardashian, Kanye West, przeszedł zakażenie koronawirusem, wiedzieli niemal wszyscy. Żona rapera mówiła o tym publicznie. Jednak dopiero teraz fani celebrytki dowiedzieli się, że ona i czwórka ich dzieci także walczyli z COVID-19.
Widzowie dowiedzieli się o tym z najnowszego odcinka "Keeping Up With The Kardashians". Gwiazda chorowała w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zdawała egzamin z prawa. Jak sama przyznaje, w trakcie czwartej godziny testu "prawie straciła przytomność". Pozytywne testy na koronawirusa spowodowały przerwę w kręceniu reality-show na dwa tygodnie.
Kim Kardashian dementuje plotki o zakażeniu koronawirusem podczas rodzinnych wakacji
Zagraniczne media zwróciły jednak uwagę na okres, w którym zachorowała Kim Kardashian. Portal "BuzzFeedNews" opublikował post, w którym wskazuje, że zakażenie koronawirusem u celebrytki pojawiło się wkrótce po rodzinnych wakacjach, które miały miejsce pod koniec października. Klan Kardashianów wybrał się wtedy na prywatną wyspę do Polinezji Francuskiej.
Na te doniesienia natychmiast zareagowała Kim, która wszystkiemu zaprzeczyła. "Kłamstwo. Nikt nie zaraził się Covidem podczas podróży. Saint jako pierwszy miał go w rodzinie, a zaraził się nim w szkole, w której jeden z uczniów miał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Później u mnie pojawiły się objawy, a złapałam go kilka dni po tym, kiedy się nim opiekowałam" - napisała Kardashianka.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zobacz także: Media nie mają wątpliwości. Kim Kardashian i Kanye West rozwodzą się