Kinga Rusin to hipokrytka?

Kinga Rusin przechodzi samą siebie. Niedawno wyznała, że nie zrezygnuje z noszenia futer, a teraz walczy o los karpi. Hipokryzja czy Duch Świąt?

Kinga Rusin zaskakuje. Jakiś czas temu twardo przyznała, że jest zwolenniczką noszenia naturalnych futer. Okazała tym samym całkowity brak empatii i współczucia dla zabijanych zwierząt. Tymczasem w przedświątecznym "Dzień Dobry TVN" litowała się nad losem świątecznych karpi.

Czy jest tak wielką hipokrytką, czy może w końcu coś do niej dotarło?

Naturalnie, cieszymy się z jej wzruszenia i chęci oszczędzenia rybich żywotów. Jednakże zastanawia nas, czemu z dumą nosi futro wykonane z 55(!) norek,a lituje się nad jednym karpiem.

Mam nadzieję, że poczuła świątecznego Ducha i coś w jej pojmowaniu świata się zmieniło. Może wkrótce przestanie nosić futra i przyczyniać się do zabijania zwierząt. Oby oszczędzenie karpia było pierwszym ku temu krokiem, a nie chwilowym zauroczeniem. W geście miłosierdzia nie będzie jednak trzymać swojego karpia w foliowej torebce. Urocze.