Kinga Rusin w mocnym przemówieniu. "Nie dajmy się zwieść"
Dziennikarka wygrała w kategorii Osobowość Roku w plebiscycie zorganizowanym przez serwis Plejada.pl. Swoje przemówienie przy odbiorze statuetki postanowiła wykorzystać co do sekundy. Oprócz podziękowań, poruszyła ważny temat ochrony naszego środowiska.
Rusin znana jest z tego, że angażuje się we wszelkiego rodzaju inicjatywy związane z ochroną środowiska. Podczas wieczornej gali, na której otrzymała wyróżnienie w mocnych słowach opowiedziała o tym, co dzieje się ze zwierzętami i Lasami Państwowymi w Polsce.
Już na wstępie dziennikarka zapowiedziała, że ma do przekazania bardzo ważne, a zarazem przerażające informacje. Od razu było wiadomo, że będzie to wystąpienie które zostanie w pamięci na długo.
- W 2017 r. Lasy Państwowe zaplanowały wycinkę drzew w takiej oto kwocie: 40,5 mln metrów sześciennych. Wysiliłam się i postanowiła zrobić porównanie, które pomoże przybliżyć skalę problemu. To jest milion trzysta pięćdziesiąt tysięcy ciężarówek wypełnionych drzewem, wyjeżdżających z lasu – uświadamiała.
- Kwoty wycinek są podnoszone.* I nie dajmy się zwieść temu, co mówią Lasy Państwowe o sadzonkach.* Czy cieszymy się spacerem wśród sadzonek? – pytała.
W późniejszych słowach obrazowała również skalę problemu związanego ze zwierzętami. - Decyzji bezmyślnych ludzi, którzy biorą długopis i podpisują można mnożyć. Nie wiem, czy państwo słyszeli. Dramatyczna decyzja o otwarciu tamy we Włocławku. Po to tylko, żeby mogła przepłynąć jedna barka z towarem postanowiono zatopić tysiąc gniazd ptaków prawnie chronionych. Przez jedną bezmyślną i głupią urzędniczą decyzję – grzmiała Kinga Rusin.
- Nie potrafimy zająć się naszym środowiskiem i nie potrafimy docenić tego, co mamy cenne – mówiła i apelowała o to, żeby jednoczyć siły i powstrzymać to, co może doprowadzić do zniszczenia naszego środowiska.
