Trwa ładowanie...

Kobiety dzielił na "panie", "grzały" i "kocmołuchy". Kalibabka mówił, że kocha, ale poniżał i okradał

Jerzy Kalibabka, syn rybaka z Dziwnowa, od dzieciństwa marzył o życiu lepszym niż to, które wiódł jego ojciec. I wiódł, choć zyskał przez to wątpliwą sławę.

Jerzy Kalibabka, znany oszust matrymonialny okradł wiele kobiet
Jerzy Kalibabka, znany oszust matrymonialny okradł wiele kobiet Źródło: PAP, fot: Edward Iwanek
d3b5st6
d3b5st6

Poznanej w Krynicy 17-letniej Ilonie zabrał złoty łańcuszek, dwie pary dżinsów i kożuszek, a na pożegnanie dotkliwie ją pobił. 16-letniej Joli z Kołobrzegu ukradł niewinność, 86 dolarów i 100 marek. 14-letnią Alę, córkę zamożnych rolników, najpierw zgwałcił, a potem ograbił z pierścionków. Jola, Ilona i Ala to zaledwie trzy z tysięcy dziewcząt, które najsłynniejszy uwodziciel PRL-u pozbawił wiary w... miłość. Żadnej z nich Jerzy Julian Kalibabka nie poświęcił więcej niż kilka godzin.

Tyle czasu potrzebował, żeby uwieść, rozkochać w sobie, okraść i porzucić "kocmołucha", jak nazywał swoje ofiary. Jawił się im jako czarujący mężczyzna i czuły kochanek, przy którym nic złego nie może ich spotkać. Przestawał być czarujący i czuły, gdy tylko dały mu to, co chciał. Płakały, kiedy odchodził z ich biżuterią i pieniędzmi, ale i tak chwile spędzone z nim wiele z nich wspominało jako najpiękniejsze w życiu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Oszust z Tindera" (2022) - zwiastun filmu

Jerzy Kalibabka od dzieciństwa marzył o życiu lepszym niż to, które wiódł jego ojciec. Miał 21 lat, gdy w sierpniu 1977 r. opuścił rodzinny dom i oszukał pierwszą kobietę –kelnerkę w restauracji Bursztynowa w Międzyzdrojach. Ukradł jej spodnie i koszulę, w których uciekł do Świnoujścia, gdzie "zaopiekowały" się nim dwie młode Niemki. To dzięki nim i ich pieniądzom przeistoczył się z ładnego, ale zaniedbanego chłopca w świetnie ubranego i pewnego siebie mężczyznę. W zamian za nowe dżinsy, eleganckie buty i modną koszulę, podarował siostrom z Niemiec siebie, swoje ciało i swoją uwagę. Na pożegnanie panie wcisnęły mu do ręki plik banknotów.

d3b5st6

Doświadczenia z kolejnymi bogatymi turystkami utwierdziły go w przekonaniu, że miłość to najbardziej pożądany przez kobiety towar.

Każdą kobietę można uwieść. Należy tylko umiejętnie odczytywać kobiece fantazje i potrzeby – mówił po latach podczas kursów uwodzenia, które prowadził w ramach Szkoły Flirtu Kalibabki.

Fakt, że w sidła udało mu się złowić ponad dwa tysiące dziewcząt, uważał za powód do dumy.

Kochałem każdą kobietę, z którą spałem – zapewniał podczas procesu o gwałty, oszustwa, wyłudzenia i pobicia.

d3b5st6

Jerzy Kalibabka nie działał sam

Nie działał sam. "Stał na czele kobiecego gangu. Te »przyboczne« dziewczęta umożliwiały mu prowadzenie działalności przestępczej" – pisze Wiktor Krajewski, autor biografii Kalibabki. Jerzemu, gdy wyruszał na łowy, zawsze towarzyszyły dwie pomocnice – "pani", którą darzył szczególnymi względami, i "służąca" nazywana też "grzałą". Do zadań "grzały", udającej najczęściej siostrę uwodziciela, należało zwabianie "kocmołuchów". Na co dzień musiała dbać o porządek, gotować, prać, prasować koszule i czyścić buty Kalibabki i jego "pani".

Najważniejszą "panią" w gangu Kalibabki była Małgorzata Zawadzka. Spotkał ją w 1981 r. w parku w Dąbrowie Górniczej. Niusia – tak się do niej zwracał – była świetnie zapowiadającą się lekkoatletką, ale gdy poznała Jerzego, porzuciła marzenia o karierze sportowej.

Miałam 16 lat. To był mój pierwszy chłopak – opowiadała potem. Kalibabka przekonał ją, by zamiast wracać do domu, pojechała z nim do Ustki. Pojechała. "Niusia zostaje panią w haremie Kalibabki.

"Jego główną wspólniczką. Choć ma pozycję pani, jest bita, poniżana, zamykana na klucz. Nawet jeśli chciałaby uciec, wycofać się – jest już za późno" - pisze o niej Krajewski. Ona sama mówiła potem, że panicznie bała się Kalibabki.

d3b5st6

Straszył ciągle, że mi potnie twarz żyletką, że mnie tak zmasakruje, że mnie rodzona matka nie pozna. Że jak nawet ucieknę od niego, to i tak będę prześladowana przez całe życie.

Kalibabka bił ją nawet wtedy, gdy była w ciąży. Nie była pierwszą dziewczyną, która nosiła pod sercem jego dziecko...

Z Jarką, którą nazywał swoją największą miłością, Kalibabkę poznała jedna z "grzał". 16-latka z Zielonej Góry zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Namówił ją, by ruszyli razem w Polskę. Jarka nie miała pojęcia, jak jej "kawaler" zarabia na życie i zbytnio jej to nie interesowało, dopóki spełniał każdą jej zachciankę i dopóki nie zaczął jej bić.

d3b5st6

Biłem tylko wtedy, gdy mnie zawiodły, gdy popełniały jakiś błąd w sztuce. Ponieważ je kochałem, biłem też z zazdrości – próbował wyjaśniać.

Jarka była w trzecim miesiącu ciąży, gdy Jerzy przyprowadził do domu nowego "kocmołucha" – 15-letnią Beatę poznaną w Sarbinowie. Rozkochał ją w sobie i przyjął do "haremu", ograbiając na dzień dobry ze stu dolarów, które dostała od rodziców. O ile Beata posłusznie spełniała każde polecenie Jerzego, o tyle Jarka coraz częściej domagała się stabilizacji.

Żądała normalnego życia. Chciała, abym przestał ją zdradzać, porzucił proceder, który uprawiałem, i zaczął żyć jak normalny człowiek. Chciała, abyśmy gdzieś na stałe zamieszkali – opowiadał Kalibabka, wspominając matkę swojego pierwszego dziecka, Pawełka.

d3b5st6

W końcu porzucił Jarkę. Wsadził ją do pociągu jadącego do Zielonej Góry i zadzwonił do jej rodziców, by wyszli po nią na dworzec. Wkrótce potem poznał Niusię.

15 kwietnia 1982 roku Jerzy Julian Kalibabka i Małgorzata Zawadzka wybrali się na obiad do restauracji Halka w Szczawnicy. Pech chciał, że przy sąsiednim stoliku siedział milicjant, który parę godzin wcześniej – nim skończył służbę i przebrał się w cywilne ubranie – zobaczył zdjęcie przestępcy na liście gończym. Mężczyzna zawiadomił kolegów. Kalibabka, który już kilkanaście razy uciekał milicji, trafił do aresztu. Niespełna rok potem – 31 marca 1983 roku – stanął przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu.

160 przestępstw Kalibabki

Prokurator oskarżył go o popełnienie 160 przestępstw. W ciągu następnych miesięcy zeznania złożyło dwieście "kocmołuchów". Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Jerzy stał się bohaterem narodowym. Gazety pisały o jego podbojach, nazywając go "polskim Casanovą" i "najskuteczniejszym uwodzicielem PRL-u", a jego ofiary określając mianem "naiwniaczek". Nazwisko Kalibabki znali wszyscy. Był legendą! 8 marca 1984 r., w Dzień Kobiet, Jerzy Kalibabka został skazany na 15 lat więzienia. Odczytanie uzasadnienia wyroku trwało ponad pięć godzin. Po wysłuchaniu go skazany powiedział, że stracił wolność przez miłość.

d3b5st6

Wierzę, że ona mi wszystko wybaczy – wyznał.

Odsiedział niespełna 9 lat. W trakcie odbywania kary obejrzał serial "Tulipan", którego twórcy złagodzili jego wizerunek i przedstawili go jako sympatycznego uwodziciela. "Dzięki naszemu serialowi Kalibabka znów stał się kimś. Nadaliśmy mu ludzką twarz..." –mówił reżyser Janusz Dymek. Dla przestępcy był to doskonały prezent – do końca życia będzie grał serialowego Tulipana, choć niewiele miał z nim wspólnego. Po wyjściu na wolność wrócił do uwodzenia, ale już bez większych sukcesów. Przez pewien czas prowadził w Warszawie kursy dla nieśmiałych mężczyzn, w końcu osiedlił się w Dziwnowie, założył rodzinę, doczekał się pięciorga dzieci. Prowadził kawiarnię i warzywniak. Zmarł nagle na podwórzu przed swoim domem 13 marca 2019 r. Miał 63 lata. Pozostawił po sobie setki skrzywdzonych - zgwałconych, okradzionych i oszukanych dziewcząt oraz, jak się przechwalał, 28 dzieci. Nigdy nie przeprosił żadnej ze swoich ofiar.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3b5st6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3b5st6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj