Kristen Stewart olśniła na festiwalu Berlinale. Dół kreacji zaskakuje
Kristen Stewart wyraźnie daje do zrozumienia, że o wizerunku, z którym była kojarzona, debiutując w "Zmierzchu", można na dobre zapomnieć. Dziś, w ekstrawaganckim stylu bryluje na festiwalach filmowych.
Kristen Stewart tradycyjnie nie mogło zabraknąć na festiwalu Berlinale. Aktorka od lat coraz bardziej wnika w świat filmu niezależnego, artystycznego. Zmiana emploi spowodowała też zmianę wizerunku, z którym Stewart lubi eksperymentować. Zazwyczaj mocno stylizuje się na "chłopczycę". Wyraziście zaznacza swój styl, a także, co ważniejsze, swoją orientację seksualną. Od lat spotyka się z kobietami. W przeszłości z St Vincent, teraz ze scenarzystką Dylan Meyer.
Obecnie Stewart promuje swój najnowszy film "Love Lies Bleeding". To gatunkowe kino, w którym historia miłosna miesza się z sensacją i opowieścią o kulturystyce. Grana przez Kristen Stewart Lou dogląda jednego z rodzinnych interesów, całe dnie próbując zabić nudę za ladą recepcji lokalnej siłowni. Z kolei bohaterka, w którą wciela się Katy O’Brian, marzy o tym, by zostać profesjonalną kulturystką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kristen Stewart wspomina przytłoczenie sławą
Z czasem, wśród lawiny wydarzeń, rysuje się historia o kulcie siły i kulcie ciała, a pomiędzy głównymi bohaterkami rodzi się gorące uczucie. Stewart mocno promuje produkcję. Dla "Rolling Stone" wzięła udział w odważnej sesji zdjęciowej i udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że to "najbardziej homoseksualna rzecz", jaką zrobiła w filmie, co napawa ją niemałą ekscytacją.
Obecnie pozostaje wierna wizerunkowi, jaki stworzyła do filmu. Fryzurę o cięciu przywołującym silnie na myśl lata osiemdziesiąte, nosi w stylu na "mokrą włoszkę". Jest też wierna ekstrawaganckim strojom. Jeden z nich, znowu kojarzącym się z latami 80., pokazała właśnie na Berlinale.
Wystąpiła w białej marynarce z ciężkiego materiału. Pod nią miała niewiele, co chętnie zresztą pokazywała fotoreporterom, raz po raz odsłaniając brzuch. Do tego założyła nietypową spódnicą, która składała się z króciutkiej białej mini i tiulowej dłuższej narzutki. Całość dopełniła białymi metalicznymi rajstopami i klasycznymi czarnymi sandałkami na słupku zapinanymi na kostkach.
W takim oto stroju ochoczo pozowała na czerwonym dywanie, przyjmując co raz to bardziej wymyślne pozy, dając do zrozumienia, że doskonale czuje się w takiej odsłonie. A jak wam się podoba?