Krystian Wieczorek co niedzielę chodzi do kościoła. Razi go traktowanie kobiet
Krystian Wieczorek wrócił na łono Kościoła w 2013 r. Popularna zbitka: "wierzący-niepraktykujący" brzmi dla niego absurdalnie. Nie wszystko mu się w Kościele podoba, widzi też chore rzeczy. Mówił o tym w najnowszym wywiadzie dla "Wprost".
Krystian Wieczorek to aktor znany głównie z popularnych seriali: "Komisarz Alex", "Czas honoru" czy "M jak miłość". Dobiegając czterdziestki, nawrócił się, bo doskwierała mu samotność i poczucie pustki. W niedzielę nie pracuje, chodzi na mszę.
- Wierzący-niepraktykujący to jak żyjący-nieoddychający. To jak uciekanie przed odpowiedzialnością, byciem z Bogiem na serio - wyznał w serwisie Aleteia.
Jest aktywnym członkiem katolickiej wspólnoty, ale często się z nią kłóci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak odleciała. Jej wypowiedzi wprawiają w osłupienie
- Wiele spraw jest bolesnych, historycznie wątpliwych, np. miejsce kobiet w kościele. Ale zostawmy to, bo jak zacznę wymieniać szczegółowo, to nagle się okaże, że jestem jedynie krytykiem chrześcijaństwa. [...] Pozostanę jednak na poziomie ogólności i łagodnej metafory: [...] Jak masz takiego raka, który toczy twoją rodzinę i nic z tym nie robisz, ten rak ma przerzuty. I w kościele tak jest: to nie jest incydent, który ma miejsce i zanika, wycisza się, nie. On się reprodukuje, bo system nic z tym nie robi - opowiadał w najnowszej rozmowie z "Wprost".
Aktor twierdzi, że raz jest bliżej, a raz dalej od Kościoła. Nie przepada za archaiczną, bo monarszą, dworską hierarchią, w której nie zawsze premiowani są przewodnicy duchowi z prawdziwego zdarzenia.
- System [...] daje przestrzeń takim kościelnym dekarzom czy organizatorom, a księdzu Bonieckiemu zakazuje wypowiadania się w mediach. Cóż, wątpliwości są w życiu niebezpieczne, w świecie dogmatów tym bardziej - ocenił Wieczorek.
Mimo zasadniczych wątpliwości, aktor nie myśli o apostazji, która w obecnych czasach wydaje mu się zbyt łatwą odpowiedzią na duchowe bolączki.
- Ostatnio sprowadzamy apostazję do nagłówka w internecie: jeden to zrobił, drugi planuje. Ja uważam, że to jest trudna i bolesna decyzja, taką byłaby na pewno dla mnie. To nie pstryknięcie palcami - zwierzył się w wywiadzie dla "Wprost".
Krystian Wieczorek chodzi do różnych kościołów z nadzieją na doświadczenie "cudownego zaskoczenia" ze strony miejscowego kaznodziei.
- Wybieram lekarza, który mi pasuje, który mnie leczy, a nie takiego, który wyczynia wokół mnie jakieś szamańskie obrzędy. [...] Gdy zachodzę, lekko uprzedzony poprzednimi doświadczeniami, do jakiegoś małego kościoła, a tam ktoś nagle odpala taką petardę, mówi coś takiego, że cała moja głupota zostaje upokorzona i znika. Takie spotkania są jak dynama, jak drogowskazy - podsumował aktor.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.