Krystyna Janda łamie kolejne tabu. Każdy serial powinien mieć bohaterkę, która jest chora
Krystyna Janda buntuje się przeciwko traktowaniu choroby w sztuce jako czegoś wstydliwego. Protestuje przeciwko wykluczaniu z zawodu chorych aktorów. Twierdzi, że choroba na scenie i na ekranie, pokazana wprost, może zdziałać wiele dobrego.
Krystyna Janda ciągle nie zwalnia tempa. Gra w filmach i swoich dwóch teatrach. Trzyma się nieźle, chociaż czasami narzeka na przemęczenie, bóle kręgosłupa i puchnące nogi. Ma też problemy laryngologiczne. Lekarze wykryli u niej grudki na strunach głosowych i kazali się bardziej oszczedzać, żeby aktorka całkiem nie straciła głosu.
- Mam często takie dni, że źle się czuję. W tym roku kończę 70 lat. Czasami mówię, że już nie mogę, nie mam siły. Umrę, ale było fajnie – przekomarzała się w rozmowie z Jastrząb Post.
Na szczęście Krystyna Janda pochodzi z rodziny długowiecznej. Jej mama dożyła 90-tki. Jak podkreśla artystka, "ważne są geny, ale jeszcze ważniejsza profilaktyka". O chorobach trzeba mówić, chorych trzeba oswajać, bo to zwiększa świadomość zdrowotną ludzi. Janda jest pod wrażeniem nie tylko walki Jerzego Stuhra z rakiem, ale też jego edukacyjnej misji. Aktor napisał o swojej chorobie książkę, otwarcie opowiada o niej w wywiadach, bo chce, żeby ludzi nauczyli się czegoś na jego dramatycznych doświadczeniach.
Barbara Stuhr szczerze opowiedziała o chorobie męża
Jerzy Stuhr jest żywą legendą polskiego filmu i teatru. Choroba nie wyrzuciła go na margines zawodu. Ale, jak twierdzi pani Krystyna, jest wielu mniej znanych aktorów, którzy przez swoje przewlekłe choroby zostali odtrąceni przez branżę i czują się jak trędowaci. A jeśli już są zatrudniani, to ich schorzenia są wbrew nim ukrywane przed publiką.
- W wielu tekstach, które przenoszę na scenę, są poruszane problemy zdrowotne i bardzo często bohaterami tych sztuk są osoby chore na raka. Uważam, że każdy serial powinien mieć postać kobiety, która jest chora. To jest podstawowa droga do trafienia do najszerszej publiczności. Każdy powinien mieć swoją chorobę w serialu i ją leczyć w trakcie tych lat i mówić, jak ją leczy, gdzie chodzi do lekarza itd. - stwierdziła Krystyna Janda podczas ostatniego Kongresu Zdrowia Kobiet.
Niestey, scenarzyści nie zawsze myślą podobnie, a taka postać byłaby na wagę złota, bo także zachęciłaby widzów, żeby zaczęli się badać.