Gonciarz o słowach prezydenta o "ideologii LGBT": "To jest termin, który powstał w Polsce do straszenia ludzi"
Krzysztof Gonciarz nagrał wideo, w którym odniósł się do słów Andrzeja Dudy o tym, że "LGBT to nie ludzie, to ideologia". Skrytykował prezydenta.
Krzysztof Gonciarz to jeden z najpopularniejszych polskich youtuberów. Od 2014 r. mieszka w Japonii, gdzie założył firmę i zajmuje się produkcją wideo. Prowadzi kilka kanałów w serwisie YouTube. Zajmuje się głównie tematyką komediową i lifestyle'ową. Tym razem jednak postanowił zamieścić poważniejszy film niż zazwyczaj.
Gonciarz nagrał swoją wypowiedź na temat słów prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że "LGBT to nie ludzie, to ideologia".
W 14-minutowym filmie powiedział: - Jest mi bardzo smutno, że takie słowa padają z ust pana prezydenta i chciałbym zadać to pytanie: Czy warto? Czy warto ponosić ryzyko konsekwencji, które te słowa mogą wywołać? […] Wydaje mi się, że gejom nie jest w Polsce łatwo i co do tego chyba wszyscy mogą być zgodni – i ludzie o konserwatywnych poglądach i o liberalnych. Jedni się z tego cieszą, inni nie, ale wszyscy mogą być co do tego zgodni, że sytuacja lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów jest w Polsce trudna […]. Co te słowa osiągną poza pogorszeniem tej sytuacji? Poza daniem amunicji i otwarciem tych drzwi nienawiści jeszcze szerzej? Drzwi, które naprawdę ciężko jest zamknąć.
Szanowny Panie Prezydencie
Dalej Gonciarz przypomniał, że kilka lat temu PiS również używał podobnej retoryki, jednak w odniesieniu do uchodźców: - Kilka lat temu przerabialiśmy troszkę podobną sytuację w temacie uchodźców – to był taki bardzo modny temat kilka lat temu. Z jakiegoś powodu geje wracają. Tylko że w przypadku uchodźców była konkretna sytuacja, która była powodem takiego stanu rzeczy. Dodatkowo myślę, że jest to troszkę co innego, kiedy orientujemy politykę na nie udzielenie pomocy komuś z zewnątrz, a co innego, kiedy mówimy, że pewien procent Polaków powinien mieć mniejsze prawa, czy że są to gorsi ludzie. Bo trochę idziemy w stronę takiej retoryki.
Dodał, że jego zdaniem prezydent doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że będzie cytowany: - Pan prezydent może twierdzić, że są to słowa wyjęte z kontekstu, ale bądźmy szczerzy: retoryka pana prezydenta przemówienia jest tak napisana, żeby te słowa wybrzmiewały mocno: "LGBT to nie ludzie, to ideologia" to jest zdanie, które specjalnie jest napisane jako mocne, takie które jest łatwo zacytować, więc pan prezydent zdaje sobie sprawę, dlaczego te słowa są cytowane.
Gonciarz wyjaśnił, dlaczego takie słowa są niebezpieczne: - Bardzo okrutne jest to, że tłamszenie pewnej społeczności ludzi w Polsce czyni się elementem kampanii wyborczej, ponieważ jakkolwiek się te wybory nie skończą, to ci ludzie na tym ucierpią. Mówię o sytuacjach typu prześladowanie w szkole. To jest codzienność dla tych ludzi. Tym wszystkim ludziom, którym zdarza się popchnąć geja, którym zdarza się opluć geja, dajecie dodatkowe narzędzia i amunicję, usprawiedliwienie tego typu działań. No jasne, można powiedzieć "Nie taki był zamysł tych słów", ale bardzo państwa proszę, to ja, będąc skromnym youtuberem z milionem subksrybentów, wiem, że moje słowa mogą być przekręcane i wyjmowane z kontekstu. Myślę, ze pan prezydent też sobie doskonale zdaje z tego sprawę.
Rodzice przyszli przed Pałac Prezydencki. "Jest granica cynizmu wyborczego"
YouTuber w swoim nagraniu odniósł się też do innych argumentów, których używa Duda w swojej kampanii: - Brak tolerancji wobec gejów i lesbijek nie sprawi, że oni przestaną istnieć. Jedyne, co się osiąga w ten sposób, to ich cierpienie. Często używa się argumentu, że trzeba bronić dzieci. Ale bądźmy szczerzy, gdzie jest ta obrona dzieci? I przed czym? Ja rozumiem, że do adopcji dzieci przez pary homoseksualne jest w Polsce bardzo daleka droga, ale my nie mówimy o tym. Mówimy o tym, czy geje mają w Polsce czuć się bezpiecznie, czy mają czuć się jak równi obywatele, jak normalni ludzie, czy nie? Zeszliśmy tak nisko w tej dyskusji.
Zaznaczył też, że termin "ideologia LGBT" nie istnieje w żadnym innym języku: - Termin "Ideologia LGBT" powstał w Polsce do straszenia ludzi w Polsce przed jakąś inwazją z zachodu, którą porównuje się do komunizmu. To jest taki misz-masz, który nie ma sensu.
Na koniec zaapelował do sumień prezydenckiej pary: - Wracam do pytania: Czy warto? Czy warto wrzucać tych ludzi pod pociąg? I sprawiać im cierpienie? I pogarszać ich życie? Wydaje mi się, że strona, w jaką idziemy w tym momencie, jest mroczna. Nie ma się czego bać ze strony społeczności LGBT, czyli polskich lesbijek, polskich gejów, polskich biseksualistów, polskich transseksualistów. To że łatwo jest straszyć pewnych ludzi innością i tworzyć problem trochę z niczego, to nie znaczy, że się powinno. Wydaje mi się, ze to tak nie działa, że wszystkie chwyty są dozwolone.
Krzysztof Gonciarz to nie jedyna znana osoba, która skrytykowała prezydenta. Zrobili to już m.in. Ilona Łepkowska czy Szczepan Twardoch.