Książę Filip odwiedził kiedyś Polskę. Wizyta była nieoficjalna
Dawno temu książę Filip pojawił się na terenie naszego kraju. Jego przyjazd nie miał charakteru oficjalnego. Nie przyjechał w celach politycznych czy dyplomatycznych, a jego pobyt był dla wielu świadków prawdziwą atrakcją.
Książę Filip pojawił się w Polsce w sierpniu 1975 r. Przyjechał do Sopotu zupełnie sam, bez małżonki, królowej Elżbiety II. W kurorcie nad Bałtykiem przebywał pięć dni. - Przyjechał tutaj w podwójnej roli. W Sopocie odbywały się właśnie III Europejskie Mistrzostwa w Powożeniu. Tymczasem książę był prezesem federacji europejskiej. Przyjechał otworzyć te zawody, ale też i sam wziął w nich udział - opowiadał stacji TVN24 dr Janusz Sibora, specjalista ds. protokołu dyplomatycznego.
Książę Filip przejechał wymagającą trasę powozem, który formalnie należał do królowej. Świetnie pokonał morenowe wzgórza, ale gorzej mu szło na odcinku na plaży. Powozy musiały przejeżdżać pod słynnym molo. Tego fragmentu toru Filip najbardziej się obawiał.
W prasie poświęcono mu ledwie dwa zdania. Pisano jedynie, że "nieźle pojechał", ale organizatorzy wspominają, że jego przejazd był mało spektakularny. Drużynowo Anglicy byli daleko od podium - wygrali Węgrzy.
Mimo braku medalu Filip chętnie rozmawiał z kibicami i robił sobie z nimi zdjęcia. Sporo czasu spędzał też w stajni, gdzie zajmował się końmi.
W czasie pobytu w Trójmieście odwiedził gdańskie Westerplatte i złożył wieniec pod pomnikiem. Zawitał też do Białowieży.
- Pojechał do tej słynnej "Filipówki". Poczęstowano go bimbrem i polskimi specjałami. Nie bardzo chyba zniósł ten bimber, bo następnego dnia rano zrezygnował ze śniadania, ale powiedział gościom, że czuje się dobrze. Po czym wyszedł na świeże powietrze - wspominał Sibora.
Na koniec wizyty w Polsce spotkał się w Warszawie z Radą Ministrów na jej zaproszenie. Potem wrócił do Wielkiej Brytanii.
Książę Filip zmarł 9 kwietnia w wieku 99 lat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter