Kuba Wojewódzki płakał po Smoleńsku. "Byłem w traumie"
Katastrofa smoleńska znowu zawładnęła debatą publiczną po słowach polityków i sympatyków PiS, którzy mówią o "zamachu" i domagają się rozliczenia "winnych". Swoje trzy grosze dorzucił Kuba Wojewódzki. Gwiazdor przypomniał swoją rozmowę z 2018 r., gdy mówił o swoim przeżywaniu tragedii z 10 kwietnia 2010 r.
Na InstaStory Wojewódzkiego pojawił się odnośnik do głośnego wywiadu, którego udzielił w 2018 r. W rozmowie z Januszem Schwertnerem z Onetu opowiadał głównie o swojej książce, ale poruszył też wątek katastrofy smoleńskiej. I choć nigdy nie było mu po drodze z Lechem Kaczyńskim i rządem PiS, ta tragedia doprowadziła go do skrajnych emocji.
- Każdy, kto przeżył śmierć bliskich ludzi, może sobie wyobrazić skalę cierpienia, jakiego doznali bliscy ofiar 10 kwietnia. I mogę ci powiedzieć, że ja nigdy w życiu – i zaznaczam to grubą czcionką – nigdy w życiu nie byłem emocjonalnie tak blisko Jarosława Kaczyńskiego jak wtedy – mówił Wojewódzki, przyznając, że "płakał po Smoleńsku".
Dziennikarz TVN dobrze zapamiętał tamten dzień i plany, które momentalnie legły w gruzach. Po katastrofie smoleńskiej wszystko przestało się liczyć.
Bruce Willis kończy karierę. Rodzina poinformowała o chorobie
- Byłem u siebie na Powiślu, wieczorem miałem grać spektakl. Zdołałem tylko zadzwonić do Michała Żebrowskiego, który łamiącym się głosem rzucił krótkie: "Dzisiaj nie gramy". Odparłem, że to w pełni zrozumiałe. Siedziałem w domu i przez osiem godzin nie wstałem sprzed telewizora. Byłem w traumie. Niestety szybko politycy zadbali, abym się z niej otrząsnął – dodał Wojewódzki.
Przypomnijmy, że później dziennikarz na antenie Eski Rock wraz z Michałem Figurskim zarapowali "Po trupach do celu". Utwór krytycznie odnosił się do postawy Jarosława Kaczyńskiego po tragicznej śmierci brata.