"Blue Moon"
Właściciele restauracji "Blue Moon" okazali się tyranami. Pracownice żaliły się, że szef ma napady agresji i zastrasza obsługę. Poza tym dania były doprawiane chemią. Sprawa stanęła na ostrzu noża, właściciele nie widzieli w sobie winy, a zamieszanie nazwali zwykłym show. Pracownice z kolei zrezygnowały w końcu z pracy.