Wszystkich oszukała. Teraz mówi, jak było naprawdę
Pod koniec września rodzina Szatanów powiększyła się o nowego członka. Informacja o narodzinach Henia obiegła media 23 września, ale jak zdradziła w najnowszym wywiadzie Barbara Kurdej-Szatan, ta data ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
W najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Party" Barbara Kurdej-Szatan opowiedziała o rewolucji, jaką w życiu jej rodziny wywołały narodziny Henryka. Aktorka, która nieco ponad miesiąc temu został po raz drugi mamą, powoli zbiera siły, by wrócić do pracy. Jak wyznała w na łamach tygodnika, jeszcze pod koniec tego roku zamierza wrócić na deski teatru, a na początku nowego na plan zdjęciowy serialu "M jak miłość". Świeżo upieczona mama zdradziła też nieco więcej szczegółów porodu. Co ciekawe, okazało się, że przyjęta przez media data narodzin Henryka jest nieprawdziwa.
Jak przyznała Barbara Kurdej-Szatan, narodziny synka do końca udało im się utrzymać w tajemnicy przed światem.
Baby boom w polskim show-biznesie. Gwiazdy pękają z dumy
- Zdjęcie synka Rafał wrzucił na Instagrama kilka dni później, gdy już byliśmy w domu. Prawdziwa data narodzin Henryczka pozostanie naszą słodką tajemnicą - wyznała w wywiadzie Kurdej-Szatan.
O porodzie wiedzieli jedynie najbliższa rodzina i przyjaciele. Do grona tych ostatnich należała Anna Mucha i jej partner, którzy przygotowali dla aktorki niezwykłą niespodziankę.
- Nagle usłyszałam śpiewy zza szpitalnego okna, a kiedy wyjrzałam, zobaczyłam Annę Muchę z Kubą Wonsem i naszym przyjacielem Stasiem. Przy akompaniamencie gitary, mnie i innym mamom, śpiewali "Sto lat!" i różne szalone serenady. To było cudowne i wzruszające - przyznała aktorka.
W wywiadzie aktorka nie uciekła jednak od polityki i po raz kolejny zabrała głos ws. kobiecych protestów, które wywołał wyrok TK zaostrzający prawo aborcyjne w Polsce.
- Nie zgadzam się, by kilku smutnych panów skazywało kobiety na tak potworne cierpienie i patrzenie, jak ich dzieci umierają. Na psychiczną męczarnię bycia w ciąży, mając świadomość, że dziecko nie przeżyje. A może przecież umrzeć jeszcze w brzuchu, wtedy nietrudno o zakażenie, które może doprowadzić też do śmierci kobiety. Uważam, że każda z nas, a mówię to jako kobieta i jako mama córki, powinna mieć wybór - podkreśliła.
Zadeklarowała też swój udział w kolejnych demonstracjach obrońców praw kobiet.
Trwa ładowanie wpisu: instagram