Złodziej się nie obłowił
Aktorka zdradziła, że kamery zarejestrowały włamywacza równo o szóstej rano, czyli pięć minut po jej wyjściu. Szczęście w nieszczęściu, w trakcie włamania nic nikomu się nie stało. Aktorka nie straciła też żadnych kosztowności, bo nie trzyma w domu ani gotówki, ani wartościowej biżuterii.
Jedyną szkodą, jaką wyrządził, był bałagan na każdym piętrze. Złodziej powyrzucał wszystko z szuflad i szafek. - A jedyne czym się zadowolił, to dwa flakony perfum, jedne moje, drugie syna. Myślę, że już nie wróci, bo wie, że nie warto – dodała aktorka, która po tym incydencie postanowiła wzmocnić ochronę. Poprawiła system kamer wewnętrznych i zewnętrznych zarówno od strony ulicy, jak i ogrodu.
- To kosztowna sprawa, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ponadto zainwestowałam w lepsze okna i kraty w nich. Pilnuję też, by zawsze włączać alarm – wyznała Łącz.