Rodzice oddali Lenkę Klimentovą do domu dziecka. Co do nich czuje?
Lenka Klimentova została oddana do adopcji niedługo po urodzeniu. Teraz, kiedy sama spodziewa się dziecka wyjawiła, co myśli o tych, którzy dali jej życie i porzucili.
Lenka Klimentova, piękniejsza połowa tanecznego małżeństwa, wychowała się w Czechach. Miała cztery miesiące, kiedy trafiła do domu dziecka. Stamtąd zabrali ją ludzie, którzy pozostaną dla niej, już na zawsze, jedynymi rodzicami. Nigdy nie ukrywali przed córką, że jest adoptowana. Wspomagali się bajką opowiadaną jej przed snem.
- "Mama z tatą spacerowali obok domku, w którym zobaczyli małą Lenkę. Poszli do domku zapytać, czy mogą ją zabrać, bo dziewczynka płacze i jest jej smutno, bo nikogo nie ma" - cytuje Klimentowa opowieść, jaką słyszała od maleńkości, w wywiadzie dla serwisu cozatydzień.tvn.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Taniec z gwiazdami". Jacek Jelonek w pierwszej parze jednopłciowej w Polsce. "Nie czuję się nieswojo tańcząc z Michaelem"
Lence nie brakowało miłości. Jej mama "grzeszyła" nawet nadopiekuńczością. Nie puszczała córki nigdzie samej, chodziła z nią za rękę jeszcze w szkole średniej.
- Dopiero, gdy miałam już chłopaka, to powiedziałam jej "no już bez przesady" - wspomina Klimentova.
O swoich biologicznych rodzicach usłyszała, po raz pierwszy, kiedy miała osiem lat. Jej ciemniejsza skóra była powodem szykan w szkole, a ona sama zaczęła być ciekawa, skąd ten odmienny wygląd. Dowiedziała się, że kobieta, która ją urodziła była Czeszką, a jej partner Kubańczykiem.
- Nigdy nie chciałam ich odszukać. To dla mnie obcy ludzie. (...) Chociaż ciekawiły mnie moje kubańskie korzenie, szczególnie odkąd zaczęłam tańczyć. Słyszałam, że mam to we krwi, a więc w podróż poślubną pojechaliśmy z Jankiem na Kubę - mówi Klimentova.
Gwiazda parkietu twierdzi, że nigdy nie czuła ani nienawiści, ani złości wobec ludzi, którzy ją poczęli.
- Raczej zastanawiałam się, co im zrobiłam, że mnie oddali. A teraz jest mi to obojętne. Może nie mogli mieć dzieci, może przytrafiła się im jakaś tragiczna sytuacja… - zamyśla się na chwilę.
Dziś sama spodziewa się dziecka, o które bardzo długo się starała. Przyznaje, że gdyby zmowu nie udało się jej zajść w ciążę, zdecydowałaby się na adopcję. Miara macierzyństwa jest dla niej oczywista.
- Wiem, że wychowanie jest trudniejsze niż samo powołanie do życia - podsumowałą Lena Klimentova.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.