Leon Myszkowski o ślubie. "Trzeba mieć chatę, dwa samochody i pieniądze"
Syn Justyny Steczkowskiej prowadzi już własne, dorosłe życie. Od lat ma już ukochaną dziewczynę. Czy myśli już o ślubie? Zabrał głos na ten temat.
Leon Myszkowski jest oczkiem w głowie Justyny Steczkowskiej. Syn piosenkarki robi z pewnością niemałe wrażenie na damskiej części publiczności mamy. Jego serce jest jednak od dawna zajęte. Ksenia, jego ukochana, dawno już zrobiła dobre wrażenie na mamie. Steczkowska chętnie spędza czas z synem i jego ukochaną, nieraz relacjonując na Instagramie wspólne wypady.
Sam Leon niejednokrotnie podkreślał, że zarówno on, jak i jego wybranka, podchodzą do swojego związku poważnie. Stąd też od czasu do czasu Dj jest pytany o ślub. On zazwyczaj rzuca odpowiedzi dotyczące zaręczyn i zapowiada, że jeśli w końcu zdecyduje się uklęknąć przed ukochaną, to z pewnością w wyjątkowych okolicznościach, a więc raczej podczas uroczystości z pompą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są ze sobą od dekad. Ale o ślubie ani myślą
Ostatnio jednak wyjawił, że mają pewien plan co do swojego ślubu, choć Myszkowski zapewnia, że zanim nadejdzie ten dzień, będzie miał odpowiednie zaplecze, by założyć rodzinę. - Myślę, że na ślub trzeba mieć chatę, dwa samochody i pieniądze na ślub na Bali, a więc jeszcze trochę - powiedział Serwisowi Shownews.
Jak wyglądałabym uroczystość? Zaskakująco skromnie. - Wiesz co, ja bym wolał na wsi, w małym domku, ale to ja, a umówmy się, śluby są bardziej dla kobiet niż dla mężczyzn. Nam zależy mniej na ceremonii. Na Bali to też będzie ślub kameralny, błagam, nie jestem Sorosem - dodał.