Lindsay Lohan chce wrócić do muzyki. Upadła gwiazda zmarnowała niejedną szansę
Lindsay Lohan już kilka miesięcy temu zapowiadała nagranie pierwszego od 12 lat singla. Fani ciągle czekają, tymczasem dawna idolka zdążyła też obiecać cały album i wskazała nieodległą datę premiery.
33-letnia Lindsay Lohan, która w show-biznesie funkcjonuje z przerwami od trzech dekad, najwyraźniej zamierza odpocząć od skandali i zerwać z wizerunkiem upadłej gwiazdy. Ostatnio wróciła do grania w filmach i serialach, a teraz zapowiada także reaktywację kariery muzycznej. Jeżeli wierzyć jej słowom na Instagramie, trzeci album Lohan będzie gotowy już na koniec lutego.
Obejrzyj: Polak zagrał w filmie z Lindsay Lohan. Zdradził, czy zdarzały jej się wpadki na planie
Taka nieoficjalna zapowiedź pojawiła się w komentarzu do zdjęcia Lindsay Lohan na jednym z fanowskich profili na Instagramie. Administrator strony wyraził nadzieję, że w tym roku dostaniemy trzecią płytę artystki, na co uzyskał odpowiedź od samej Lohan. Piosenkarka i aktorka skomentowała krótko: "Koniec lutego!".
Lohan ma na swoim koncie dwie płyty, "Speak" i "A Little More Personal (Raw)", które ukazały się w latach 2004 i 2005. Ostatni singiel wydała 12 lat temu, choć we wrześniu 2019 r. obiecywała, że wkrótce usłyszymy nowy kawałek, zatytułowany "Xanax".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Przypomnijmy, że historia życia Lindsay Lohan to idealny przykład, jak w młodym wieku wspiąć się na szczyt i upaść na samo dno. Zaczynała od występowania w reklamach jako 3-latka. Na przełomie wieków była jedną z najpopularniejszych dziecięcych aktorek ("Nie wierzcie bliźniaczkom"). Dzięki "Wrednym dziewczynom" stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych filmowych nastolatek. Nie na długo, bowiem jej pozytywny wizerunek przysłoniły skandale, nałogi i problemy z prawem. Z czasem do tego zestawu doszły kontrowersyjne operacje plastyczne i nieudane biznesy.
W 2006 r., zaledwie dwa lata po premierze "Wrednych dziewczyn", Lohan zaczęła uczęszczać na spotkania anonimowych alkoholików. Już wcześniej pracujący z nią filmowcy narzekali, że aktorka jest w strasznym stanie, całymi nocami imprezuje, zjawia się na planie pijana, albo nie przychodzi wcale do pracy bez żadnych wyjaśnień.
Wytwórnie zaczęły rozwiązywać z nią kontrakty - straciła np. rolę w "Granicach namiętności" - ale aktorka nie przejmowała się, pochłonięta całkowicie nocnym trybem życia i nałogami.
W 2007 r. wreszcie trafiła do aresztu za jazdę pod wpływem alkoholu. Kolejne odwyki nie pomagały, a zapewnień Lohan, że to tylko chwilowy kryzys, nikt nie brał już na poważnie.
Z czasem wyszło na jaw, że młoda gwiazda dorastała w domu pełnym przemocy. Ojciec bił i gwałcił matkę Lindsay, która u szczytu sławy zaczęła sięgać po kokainę. Po aresztowaniu w 2007 r. kariera Lohan praktycznie przestała istnieć.
W końcu odbiła się od dna i zaczęła dostawać niewielkie role, choć nadal zaliczała mnóstwo porażek (np. jej program telewizyjny o prowadzeniu klubu w Grecji padł, tak jak lokal, po jednym sezonie). Ostatnio mogliśmy ją oglądać w serialu "Sick Note" i filmie "Among the Shadows" z 2019 r.