Poszło o jedno słowo
Na początku ne do końca było wiadomo, co tak rozwścieczyło celebrytę. Mógł spodziewać się obecności paparazzi przed budynkiem, w którym odbywała się jedna z najważniejszych imprez w roku.
Dopiero po czasie jeden ze świadków zdarzenia wyznał, że fotoreporter miał nazwać Chrisa ch**em.