Maciej Rock podsumowuje, jakim jest ojcem. Powstrzymuje córkę od czytania
Maciej Rock uchodzi za jednego z najbardziej wyluzowanych prezenterów telewizyjnych. Prywatnie jest jednak surowym ojcem trójki dzieci.
Dziennikarz dał się poznać szerokiej widowni jako prowadzący "Idola". Do dziś jest gospodarzem największych muzycznych show na antenie Polsatu.
Wbrew pozorom showman jest bardzo statecznym, rodzinnym mężczyzną. Ma 3 dzieci: 12-letnią Hanię, 10-letniego Antoniego i i 6-letnią córkę.
Zobacz: Rock reklamuje "Idola": "Mamy mnóstwo dobrego towaru. Użytkownicy YouTube będą zadowoleni"
Prezenter udzielił wywiadu portalowi Baby by Ann należącego do Anny Lewandowskiej. Jego zdaniem ojcem został zbyt późno.
- Miałem 29 lat. Ale czuję, że wcale nie byłem młody, wręcz żałuję, że tak późno miałem dzieci. Powinienem był je mieć w wieku 25 lat! Dzisiaj, jak mam 41 z groszami – co mi dzieci wypominają co do miesiąca (śmiech) – to widzę, że wciąż jesteśmy z żoną skłonni do zabawy, chcemy i możemy imprezować. Gdyby nasze dzieci miały po 16 lat, moglibyśmy nawet sami wyjeżdżać na wakacje - powiedział.
Świadomie zdecydował się na ojcostwo. Wręcz szczegółowo to zaplanował.
- Ja nawet pamiętam, w jakiej pozycji począłem moje dziecko, tak bardzo chcieliśmy je mieć. I łatwo poszło. Było wiadomo, że ma być i było super - wspomina.
Maciej Rock przyznaje, że bycie tatą go zmieniło. Od samego początku był mocno zaangażowany w rodzicielskie obowiązki. Wręcz bardziej niż żona.
- Po dwóch tygodniach od jej (Hani- przyp. red.) urodzenia, moja żona zapytała mnie, czy może ją wykąpać, bo ja to wszystko ogarniałem. Przeczytałem wszystko, wiedziałem wszystko, wszystko chciałem robić! Oboje byliśmy bardzo przejęci, jak to z pierwszym dzieckiem: za bardzo - ocenia.
W modelu wychowawczym, który Rock stworzył ze swoją żoną, nie brakuje kontrowersji. Ich dzieci nie jedzą mięsa ani produktów z cukrem, a z kieszonkowego w wysokości 10 zł tygodniowo tata rozlicza je w Excelu. W dodatku dziennikarz stopuje swoją najstarszą pociechę w czytaniu książek.
- Czyta więcej niż cała reszta naszej rodziny łącznie: dwie książki tygodniowo, czyta bez przerwy. To już się ociera o nałóg. Czasem mówię jej: Hania, dość tego czytania. Wynocha na podwórko - zdradził.
Mimo to z wywiadu wyłania się obraz ojca obecnego w życiu dzieci. Maciej Rock przyznaje, że zrezygnował z niektórych propozycji zawodowych, po to, aby być częściej w domu. Deklaruje, że nie planuje już powiększenia rodziny.