Magda Gessler
Mąż zachorował na nowotwór skóry. Byłam z nim do końca. Zmarł w moich ramionach. Wszystko, co potem się działo i dzieje obecnie w moim życiu, jest wynikiem tej straty. Całe życie uciekałam od tej tragedii - wyznała w rozmowie z "Grazią". Straciłam wspaniałego, dobrego człowieka. Wiedziałam że o już się więcej w życiu nie wydarzy. Taka miłość, takie dobro, taka wzajemna troska. Kiedy odszedł, chciałam trochę tego dobra oddać innym. Synowi, pracy, światu. Już wtedy zaczęłam dobrze zarabiać, sprzedałam wiele obrazów. Robiłam też wystroje wnętrz, a z czasem także prywatny catering dla króla Hiszpanii. Im ciężej chorował Volkhart, tym bardziej chciałam pokazać mu, że poradzę sobie w życiu i umiem zarabiać pieniądze. Do czasu jego choroby nie musiałam zarabiać, bo byłam jego kochaną żoną i chciał, bym robiła tylko to, co kocham.