Magdalena Stużyńska-Brauer przyjęła ostatnie namaszczenie. Stał się cud
Magdalena Stużyńska-Brauer miała poważne problemy ze zdrowiem. Poprosiła wówczas o pomoc duchową. To, czego doświadczyła, przerosło jej oczekiwania.
Magdalena Stużyńska-Brauer bliżej znana jest szerszej publiczności jako jedna z gwiazd emitowanego na Polsacie serialu "Przyjaciółki". Nie każdy jednak wiedział, że kilka lat temu poważnie zachorowała. Magdalena Stużyńska przyznała wówczas, że to sakrament udzielony jej przez księdza postawił ją na nogi. Aktorka nie wstydzi się wiary w Boga. Co więcej, twierdzi nawet, że to zaufanie modlitwie i świętym sakramentom pomogło jej w najtrudniejszych momentach życia.
Aktorka oprócz występów w serialu i na deskach teatralnych prowadziła wraz z koleżanką ze szkolnych czasów, dziennikarką Anną Hernik-Solarską, bloga "Nieboniebo". W rozmowie z tygodnikiem zapewniała, że zależy jej, aby to co robi przynosiło szlachetne owoce.
ZOBACZ TAKŻE: Kajra: Mam nadzieję, że kobiety zazdroszczą mi Sławomira
W 2010 roku Magdalena Stużyńska-Brauer w poważnym stanie trafiła do szpitala. Borykała się wówczas z powikłaniami po grypie. Towarzyszyły jej niepokojąco złe wyniki. Lekarze długo nie wiedzieli, jak jej pomóc.
Bezskutecznie próbowano dobrać odpowiednie leki. Kiedy sytuacja wyglądała niebezpiecznie i Stużyńska widziała, że nic jej nie pomaga, zadzwoniła do znajomych z kościoła i poprosiła ich o modlitwę.
- Dzięki nim doświadczyłam cudu - wyznała na łamach magazynu "Ludzie i wiara".
- Dostali od Boga wielką łaskę, choć zesłał im też wiele cierpienia. Ich ufność, poddanie się Bożej woli, są dla mnie trudne do pojęcia – dodała.
- Byliśmy w jednej parafii, ale nie znaliśmy się, nie wiedziałam nawet, jak wyglądają. Kiedy dzieliliśmy się opłatkiem, domyśliłam się, że to oni. Zaczęliśmy rozmawiać, wymieniliśmy się telefonami - wspomina gwiazda.
Dzisiaj Stużyńska jest jeszcze bliżej Boga i docenia każdą chwilę. Kilka lat temu otarła się o śmierć i to zmieniło jej duchowe życie.