Maja Hirsch mierzy się z traumą. "Dziecko czuje się gorsze i jakieś wybrakowane"
Maja Hirsch opowiedziała o traumie, jaka spotkała ją jako dziecko. Te koszmarne doświadczenia wciąż pozostają bardzo wyraźne we wspomnieniach Mai, a ona sama do dziś mierzy się z ich konsekwencjami i przyznała, że wciąż nie wybaczyła opiekunce w przedszkolu, która karała ją za to, że posługiwała się lewą ręką.
Maja Hirsch w ostatnim czasie raczej unika mediów i rzadko pokazuje się publicznie, choć wciąż nie milkną głosy komentujące zachowanie aktorki, kiedy to brała udział w programie "Przez Atlantyk". W show udział wzięli także inne znane osoby: Natalia Przybysz, Renata Kaczoruk, Liroy czy Antek Królikowski, który, jak sama przyznała, irytował ją najbardziej.
Po tym aktywnym i zapewne też wyczerpującym czasie na statku Maja Hirsch odpoczywa, rzadko możemy ją spotkać w mediach, jednak zrobiła wyjątek z okazji Dnia Osób Leworęcznych i wystąpiła w jednym z programów śniadaniowych. Podczas rozmowy przyznała, jak bardzo traumatyczne doświadczenia ma za sobą. Tyczą się one czasów przedszkolnych.
Aktorka wróciła pamięcią do momentu, gdy jedna z pracownic uderzyła ją, ponieważ nie podobało się jej, że Hirsch używała lewej ręki. Do sytuacji tej doszło w przedszkolnej stołówce. Maja przyznała, że czuła się gorsza od kolegów i koleżanek i że do dziś dnia przeżywa tamte chwile.
- Pani, która wydawała obiady i śniadania w przedszkolu, tak mnie biła w tę rękę i mówiła: "tą jedz". Nie było to przyjemne, teraz się z tego śmieję, ale dla dziecka to nie jest przyjemna sprawa, bo dziecko czuje się gorsze i jakieś wybrakowane - mówiła Maja Hirsch w "Dzień Dobry Wakacje".
Rodzice przyszłej aktorki na szczęście zareagowali i w późniejszych latach Hirsch nie była już dyskryminowana przez swoją leworęczność. Wciąż posługuje się lewą ręką.