Maja Hyży nie myśli o ślubie. "Jeśli poczujemy, że przyjdzie czas, to tak będzie"
Maja Hyży niedawno znów została mamą. Szczęściem dzieli się w mediach społecznościowych. Czy w najbliższym czasie zostanie znów żoną? Udzieliła na ten temat obszernej odpowiedzi.
Maja Hyży promienieje i tryska szczęściem. Od miesiąca jest mamą wymarzonej córeczki. Z relacji, jakie zamieszcza w mediach społecznościowych wynika, że naprawdę los się do niej uśmiechnął.
Wokalistka znalazła miłość i mężczyznę, z którym zdecydowała się mieć dziecko.
- Antosia jest wyczekanym i wymarzonym dzieckiem, jest promyczkiem w naszej rodzinie i to Konrad dał mi to szczęście - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Przypomnijmy, że po rozstaniu z Grzegorzem Hyżym, z którym ma dwóch synów, długo nie mogła znaleźć szczęścia. Teraz wszystko się zmieniło.
Prawdziwy baby boom. One zostaną mamami
Choć jak sama podkreśla, z ukochanym znają się zaledwie rok, czas ani staż związku nie mają dla nich znaczenia. Czuli, że chcą być razem i czuli, że chcą mieć dziecko. Teraz piosenkarka z dumą podkreśla, że ukochany pomaga jej w opiece nad pociechą.
- Aktualnie Konrad nie robi za dużo przy naszym maluszku, bo córeczka karmiona jest piersią, więc to co najważniejsze spoczywa na mnie, ale nie ukrywam że jestem zadowolona z tego, bo budujemy przez to więź z małą. Jeśli tylko jest potrzebna pomoc przy kąpieli, czy uspokojeniu małej - to zawsze mogę liczyć na pomoc Konrada. U nas w domu są też inne dzieci, więc jest co robić, nie ma nudy – dodała.
Wszystko wskazuje na to, że w życiu Mai Hyży zapanowała prawdziwa sielanka. Naturalnie pojawiły się też pytania, czy w związku z tym stanie na ślubnym kobiercu. Piosenkarka odpowiada wprost, że nie mają z partnerem takich planów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Znamy się dopiero rok, ale wychodzę z założenia, że nie ma reguły, że musi być jakiś konkretny staż, kiedy decydować się na zaręczyny, ślub czy dziecko. Jestem tego przykładem, bo sama jestem po dwóch poważnych dwóch związkach, w każdym związku było inaczej, był inny czas oczekiwania na to co się wydarzy. Z Konradem uważamy, że to anioły decydują za nas - one zdecydowały, że Antosia przyjdzie na świat i będzie nas scalać. Nie myślimy o formalizowaniu związku, rodzina też nie wywiera presji, że tak wypada. Jeśli poczujemy, że przyjdzie czas - to tak będzie. To jest nasze życie i najważniejsze są nasze decyzje, chcemy być szczęśliwi, nikt za nas tego życia nie przeżyje - podsumowała w rozmowie z serwisem.