Zaiskrzyło między nimi
Wróblewski jednak nie dał za wygraną i regularnie przychodził na spektakle, w których grała Kożuchowska. Szczególnie upodobał sobie "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" z udziałem gwiazdy. Pewnego razu Wróblewski zostawił kwiaty z liścikiem, a aktorka odpisała krótko: "Przyjdź po spektaklu".