"W tym roku się nie boję". Wdowa po Królikowskim dziękuje Bogu
Paweł Królikowski zmarł 27 lutego, zostawiając żonę, piątkę dzieci i wielu innych ludzi w żałobie. Małgorzata Ostrowska-Królikowska dobrze pamięta rodzinne święta z zeszłego roku, które spędziła z mężem w szpitalu. Dziś, choć już bez ukochanego przy boku, dziękuje Bogu za "spotkanie miłości".
Rok 2020 upływa pod znakiem pandemii koronawirusa, która zabrała wielu znanych i lubianych. Paweł Królikowski zmarł pod koniec lutego, ale jego problemy ze zdrowiem (najpierw usunięto mu tętniaka, później wykryto guza mózgu) zaczęły się kilka lat wcześniej. W 2019 r. święta Bożego Narodzenia Królikowscy spędzali w szpitalu.
- W ubiegłym roku mieliśmy rodzinne święta, moje dzieci sprowadziły do domu wszystkich, kogo tylko mogły, ponieważ Paweł był w szpitalu. Byliśmy u niego, ponieważ pozwolono nam… - powiedziała wdowa w programie Katarzyny Janachowskiej "Wszystko, co kocham".
Ostrowska-Królikowska przyznała, że tamte święta były dziwne, bo choć mogli je spędzać w rodzinnym gronie, to "wiedzieliśmy, co się dzieje".
Paweł Królikowski - wspomnienie gwiazdy
- W tym roku bać się nie boję, bo strach nie jest dobrym doradcą… Czuję się silniejsza. Pawła nie ma, ale tak sobie założyłam, że najważniejsze są wspomnienia – mówiła matka piątki dzieci, która uważa, że trzeba kolekcjonować marzenia, bo "one uciekają, a one są bardzo ważne".
Małgorzata Ostrowska-Królikowska nie narzeka na swój los, a wręcz dziękuje za to, co dane jej było przeżyć. - Jestem wdzięczna Bogu, bo spotkałam miłość, wiem, co to znaczy – wyznała 56-latka.