Antek i Franek
U mnie (zdrowotnie) wszystko było ok- po trzech, czterech dobach mogłam teoretycznie iść do domu. Jednak nie miałam pojęcia ile potrwa nasz pobyt w szpitalu. Nawet nie pytałam - po co się rozczarowywać. Czułam się zaopiekowana; czułam, że zaopiekowane są też moje dzieci- czekałam więc cierpliwie i karnie stosowałam się do zaleceń - podsumowała.