Mama Weroniki Rosati odcina się od "prania brudów". "Sama umie się bronić"
Weronika Rosati całkiem niedawno udzieliła wywiadu, który odbił się szerokim echem w mediach. Aktorka musiała mierzyć się z olbrzymią krytyką, a jej mama zapytana o zaistniałą sytuację, odpowiedziała krótko.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Weronika Rosati na łamach "Gali" udzieliła obszernego wywiadu m.in. o nieudanym związku z lekarzem Robertem Śmigielskim. Padło wiele ostrych słów. Aktorkę publiczne zaatakowała chociażby żona Daniela Olbrychskiego.
"Ludzie prymitywni nazywają takie zachowanie publicznym praniem brudów, inni, też prymitywni, brudy publicznie piorą. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy zaliczyć Cię do tej grupy. Co to, to nie. Ale dlaczego, na Boga, sama z uporem wartym lepszej sprawy bardzo chcesz być kimś podłym, prymitywnym i manipulującym faktami, kimś świadomie mówiącym nieprawdę" - czytaliśmy na Facebooku Krystyny Demskiej-Olbrychskiej. Post, który wywołał sporo zamieszenia, zniknął już z sieci.
W końcu głos zabrały też osoby z otoczenia byłego partnera. - To będzie ostrzeżenie. Jeśli Weronika nic sobie z tego nie zrobi, Robert będzie zmuszony podać ją do sądu o zniesławienie - mówił znajomy Śmigielskiego w "Fakcie". Podobno mężczyzna jest o krok od złożenia pozwu.
Od medialnej przepychanki postanowiła odciąć się mama aktorki, Teresa Rosati. - Nie będę jej publicznie bronić - oznajmiła w "Fakcie" i dodała: - Przyjęłam dawno temu zasadę, że nie komentuję jej życia i prywatnych wyborów. Nawet w tej sytuacji podtrzymuję swoje zdanie. Weronika jest dorosła i sama umie się bronić.
Od wywiadu minęło już sporo czasu, a echa wciąż nie milkną. Miejmy nadzieję, że skłócone "strony" znajdą porozumienie chociażby ze względu na dobro dziecka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.