Manowska zdradza, jak spędzi Wielkanoc. "Będę świętować w bardzo wąskim gronie"
Marta Manowska należy do osób, które stosują się do zaleceń wobec panującej pandemii koronawirusa. Dostosuje się do nich również w najbliższe święta. Doradza, na czym warto się skupić w tym wyjątkowym czasie.
Tak jak w ubiegłym roku, święta wielkanocne będą znacząco odbiegać od tego, czego byśmy sobie życzyli. Znów zamiast dużych rodzinnych spotkań będą dominować te w kameralnym gronie. Zapomnieć można też o dużych imprezach w grupie znajomych. Przede wszystkim musimy życzyć sobie zdrowia i o nie zadbać, m.in. izolując się.
Czas ten nie jest z pewnością łatwy, o czym mówią także celebryci, którzy co roku chętnie opowiadają o tym, jak mają zamiar spędzić święta. Jak w tym roku będzie obchodzić Wielkanoc, wyjawiła "Faktowi" Marta Manowska.
Marta Manowska: "Rolnicy mają wielkie przywiązanie do rodziny, imponuje mi to"
– Będę świętować w bardzo wąskim gronie najbliższej rodziny, pamiętając o bliskich, z którymi z powodu panującej pandemii nie możemy spotkać się osobiście – wyznała tabloidowi gospodyni "Rolnik szuka żony" i "Sanatorium miłości". Dodała jednak, że będzie to czas skupienia i przemyśleń. - Wielkanoc to czas większego skupienia i pracy nad pogłębianiem relacji z Bogiem.
Manowska, dla której także w pracy szczególnie ważni są ludzie i możliwość spotykania z nimi, doskonale wie, jak ważne w obecnych czasach jest dbanie o siebie i innych. Dlatego też stosuje się do wszelkich zaleceń i zachowuje środki ostrożności.
Można się także domyślać, że mimo utrzymujących się nadzwyczajnych okoliczności będzie czerpać z tego wyjątkowego czasu tyle radości, ile się da. Niemniej przyznała, że będzie brakowało jej tradycyjnych świątecznych zabaw.
– Przyznam, że faktycznie ze wszystkich zwyczajów najbardziej lubię śmigus-dyngus, czyli na Śląsku dość obfite oblewanie wodą – mówi Manowska. – W dzieciństwie lubiłam też poszukiwać schowanych w różnych zakamarkach przez rodzinę prezentów – dodaje.