Marcin Mroczek przeżywa rozłąkę. Żona wyjechała na wakacje bez niego
Zazwyczaj spędzali wakacje razem, całą rodziną. Tym razem jednak jest inaczej. Mroczek z powodu choroby musiał odłożyć w czasie wypoczynek z bliskimi. Nie kryje, że jest mu z tego powodu ciężko, tym bardziej że żona i dzieci są już od niego daleko.
Marcin Mroczek i Marlena Muranowicz to dobrana para, która nieszczególnie zabiega o zainteresowanie mediów. Mimo że oboje małżonków świetnie wie, jak się z mediami obchodzić.
Warto przypomnieć, że partnerka serialowego Piotra Zduńskiego z "M jak miłość" zawodowo zajmuje się modelingiem, prowadząc agencję dla trudniących się tą profesją. W przeszłości sama zresztą robiła karierę przed obiektywem. Dziś "pozuje" amatorsko, na co dzień, jako menadżerka, pomagając w karierze mężowi.
Zobacz wideo: Marcin Mroczek o "M jak Miłość"
Sprawdza się też poniekąd jako influencerka, swobodnie poruszając się w mediach społecznościowych, uchylając tam rąbka tajemnicy prywatnego życia. Na jej profilu na Instagramie, podobnie jak na profilu męża, nie brakuje migawek ze wspólnych wakacji. Najczęściej w sezonie wakacyjnym wybierają wypoczynek nad polskim morzem, zimą zaś – ciepłe kraje.
Tym razem wybór padł na popularny wśród gwiazd Zanzibar. Wizja piękna, sęk w tym, że… żona aktora poleciała sama, zabierając dzieci. Marcin tymczasem został w Polsce. Co się stało? Jak się okazało, Mroczek zachorował i nie mógł wsiąść na pokład samolotu. Od samej choroby bardziej przeżywa jednak rozłąkę, o czym pisze na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Z naszymi podróżami zaplanowanymi z dużym wyprzedzeniem i starannością o każdy szczegół (podróżując z dziećmi staramy się ogarnąć przynajmniej nocleg) bywa przeważnie pod górę. To już kolejny wyjazd gdzie choroba pokrzyżowała nam plany. Tym razem moja. I choć czuje się już dobrze to pierwszy tydzień naszych wakacji spędzam w domu, kilka godzin lotu od rodzinki "Nie muszę Wam mówić co czuję". Niestety czasem nie mamy wpływu na to, jaki scenariusz napisze nam życie", napisał nie kryjąc żalu.
Z odpowiedzią zaraz pospieszyła żona. "Oooo nieee. Nie pisz tak bo będę ryczała zaraz!! Czekamy na Ciebie tatusiu i już odliczamy godziny do twojego przyjazdu!" – skomentowała. Cóż, wszystko wskazuje na to, że muszą przejść moment niedogodności i niebawem wszystko wróci do normy. Niemniej taki obrót spraw, zwłaszcza tuż przed świętami musi być dla obu stron bardzo stresujący. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!