Maria Rotkiel: Nieuszanowanie czyjejś tożsamości to przemoc psychiczna
Po aresztowaniu niebinarnej aktywistki o pseud. Margot w mediach trwa kuriozalna debata o tym, czy zwracać się do niej per ona, tak jak tego sobie życzy. Psychoterapeutka Maria Rotkiel w rozmowie z WP uczula, że nieuszanowanie takiej prośby to przemoc psychiczna.
W piątek 7 sierpnia ulice Warszawy zalały tłumy protestujących, którzy nie zgadzali się z decyzją władz o aresztowaniu aktywistki kolektywu "Stop Bzdurom". Margot naraziła się w imię walki o prawa osób LGBT, co przypłaciła konsekwencjami prawnymi.
Została ona skazana na dwumiesięczny areszt po tym, jak zniszczyła obraźliwy baner na furgonetce fundacji pro-life, którą tak jak wiele innych można spotkać na ulicach dużych miast. Z komunikatu, który nie tylko widnieje na pojeździe, ale także wygłaszany jest przez megafon, dowiemy się między innymi, że "geje to pedofile".
Margot stała się symbolem osób LGBT+, które nie zgadzają się na obrażanie ich w przestrzeni publicznej. Akt wandalizmu, który zarzuca jej władza, miał być wyrazem bezsilności i i frustracji piętrzącej się w osobach nieheteronormatywnych nie od miesięcy, a lat.
Teraz zamiast dyskutować o tym, dlaczego władza i policja nadużyły swoich kompetencji, debata społeczna przeniosła się w kierunku, gdzie rozważa się, czy niebinarna aktywistka, która w dokumentach (na co powołują się zarówno politycy, jak i dziennikarze) figuruje jako Michał Sz., zasługuje, by zwracać się do niej w formie żeńskiej.
Po tym jak dziennikarze TVP, ale i TVN 24 oraz ostatnio - dyrektor Radia Nowy Świat, posługują się męską formą, pisząc o Margot, o opinię zapytaliśmy psychoterapeutkę Marię Rotkiel, która nie ma wątpliwości, że ich nieuszanowanie prośby to forma przemocy psychicznej. Co więcej, Margot trafiła do aresztu dla mężczyzn (do pojedynczej celi).
"Jeżeli ktoś odbiera mi prawo do bycia tym, kim się czuję, to jest to przemoc. Ludzie nie różnią się od siebie po kątem podstawowych psychologicznych potrzeb, a taką potrzebą jest życie w zgodzie ze swoją tożsamością. Jestem sobą i wiem kim jestem - i to jest najważniejsze dla każdego z nas. Mamy prawo, każdy z nas, do życia w zgodzie ze sobą, i tę potrzebę podzielamy niezależnie od koloru skóry, płci czy orientacji seksualnej. Odbieranie ludziom prawa do życia w zgodzie ze swoją tożsamością to jest klimat przemocy psychicznej, w której osoby LGBT+ żyją od długiego czasu" - powiedziała Maria Rotkiel w rozmowie z Oskarem Netkowskim.
Co więcej, abstrahując od kwestii przemocowych, nieuszanowanie czyjejś prośby do zwracania się do niej w określony sposób jest zwykłym brakiem szacunku.
"Jeżeli ktoś chce, żeby w określony sposób się do niego zwracać, to druga strona powinna to uszanować. Nie wszyscy niestety tak robią. Tożsamość to prywatna sprawa danej osoby, ale przestaje taką być, kiedy ktoś tego nie respektuje. Chciałabym żyć w świecie, w którym o tym nie dyskutujemy, w którym jest to oczywiste, tak jak oczywistym jest wzajemny szacunek, niezależnie od tego, czy podzielamy swoje poglądy" - zaznacza Maria Rotkiel.
Psychoterapeutka zauważa, że brak poszanowania tożsamości płciowej drugiego człowieka wynika często ze strachu:
"Są osoby, które uznają, że ich rozumienie rzeczywistości i porządku świata jest jedynym słusznym i trudno im zaakceptować rożne inności, które na świecie występują. Trudno im zrozumieć złożoność rzeczywistości, dlatego potrzebują poczucia, że świat jest urządzony w prosty, zrozumiały i przewidywalny sposób. Prosty czyli schematyczny. To daje wielu osobom poczucie, że świat jest zrozumiały na miarę ich wiedzy, a to z kolei daje poczucie bezpieczeństwa. Wiele osób czuje niepokój i lęk, jeżeli coś zaburza ich wizję rzeczywistości i nie pasuje do ich rozumienia porządku świata. Jeśli czegoś nie rozumieją to się boją i złoszczą".
"Bardzo często złość jest echem lęku. Przejawem złości jest prowokowanie i nieszanowanie czyichś granic" - dodała ekspertka.
Barbara Kurdej-Szatan: "Mówię córce, że czasami chłopak chodzi z chłopakiem, a dziewczyna z dziewczyną"
Maria Rotkiel nie ma wątpliwości, co powtarza raz jeszcze, że na pierwszym miejscu powinien być przede wszystkim szacunek. Jednocześnie rozumie niewiedzę osób, które nie respektują płci m.in. Margot, ale nie usprawiedliwia ich.
"Rozumiem, że są osoby, dla których uszanowanie tożsamości Margot jest trudne, moje zrozumienie ich trudności nie jest tożsame z usprawiedliwianiem. Rozumiem, że ktoś może nie rozumieć stanowiska osób LGBT. Rozumiem, że ktoś może mieć inny system wartości, ale uważam, że każdy w swoim systemie wartości powinien mieć wpisany szacunek do drugiego człowieka. Możemy nie podzielać wartości drugiej osoby ale powinniśmy się szanować. A szacunek to także uszanowanie prośby, jak zwracać się do danej osoby" - mówi jasno Maria Rotkiel.
Psycholożka boi się, że w obliczu zaognionego konfliktu na tle osób LGBT i społeczeństwa dojdzie niedługo do kolejnych tragedii, zwłaszcza wśród młodych wrażliwych osób.
"Boję się, że ci najbardziej wrażliwi, najbardziej zagubieni staną się ofiarami konfliktu. I tu mówię o obu stronach tego konfliktu. Po słabszej stronie pojawi się autoagresja, po silniejszej akty agresji. Szczególnie młodzi i pełni ideałów ludzie są skłonni do zachować ekstremalnych i działania pod wpływem emocji. Łatwo ich sprowokować. Jeśli chcemy wprowadzać zmiany poprzez rewolucje to będą ofiary" - tłumaczy Rotkiel.